Materiały prasowe

7 powodów by oglądać… Odwilż HBO Max.

Stosunkowo długo trzeba było czekać na nową serialową propozycję od HBO, od niedawna działającej pod nazwą HBO Max, ale jak zawsze w przypadku tej stacji było warto. Od lat to jedyna stacja w Polsce, która gdy zapowiada nową produkcję nie musi przekonywać, że szykuje wartościowy produkt. Czasem tylko szkoda, że powstaje ich tak mało, ale zdaje się, że to właśnie w nieprzesadzonej liczbie leży sedno sukcesu. 1 kwietnia na HBO Max zadebiutowały pierwsze dwa odcinki serialu Odwilż, z Katarzyną Wajdą w roli głównej. Co tydzień udostępniano dwa kolejne, a teraz można już opowiedzieć całą historię.

Pisałam o Odwilży w Monthly na przestrzeni kilku miesięcy, ale dopiero jeden z ulicznych billboardów naprawdę zachęcił mnie od odpalenia produkcji. Po obejrzeniu 6 odcinków, czyli całego sezonu, nie uważam go za najlepszy polski serial ostatniej dekady, ale zdecydowanie polecam. Zwłaszcza fanom dobrze zrobionych kryminałów z niebanalną obsadą i nieoklepaną lokalizacją.

https://www.youtube.com/watch?v=2SCK-ubEQL4&ab_channel=HBOMaxPolska

Szczecin, przełom zimy i wiosny. W lodowatej wodzie na brzegu Odry znalezione zostaje ciało młodej kobiety. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Katarzyna Zawieja (w tej roli Katarzyna Wajda), trzydziestokilkuletnia policjantka, która nie daje łatwo za wygraną. Szybko okazuje się, że w śledztwie nie chodzi wyłącznie o zabójstwo – niedługo przed śmiercią kobieta urodziła dziecko. Pytanie, gdzie ono się znajduje, czy żyje? Poszukiwania niemowlęcia stają się dla głównej bohaterki mocnym, choć początkowo nieuświadomionym impulsem do konfrontacji z własną sytuacją: samotnej matki, perfekcyjnej policjantki, a przede wszystkim – kobiety w momencie kryzysu po śmierci męża. Walka o dziecko okaże się dla niej walką o samą siebie.

Opis HBO max Polska

1. Kilka naprawdę naturalistycznych scen, jak choćby poród powinny zdobyć uznanie w oczach tych widzów, którzy chwalą sobie wiarygodne sceny w zagranicznych produkcjach. W naszych produkcjach nie zdarzają się często. Twórcom serialu Odwilż się naprawdę udały.

2. Tym serialem HBO przypomina, że umie i zdecydowanie lubi realizować produkcje w miastach, które jeszcze się widzom nie opatrzyły. W Odwilży zaprasza do Szczecina, które może i nie do końca doczekało się tak zgrabnej wizytówki, jak lata temu pewna stacja telewizyjna zrobiła Toruniowi, ale też można docenić architekturę, mosty i popodziwiać drogi.

3. Wizytówka Szczecina mogłaby być ładniejsza, gdyby Odwilż nie była kolorystycznie szarym, niebiesko-zielonym serialem, ale zdaje się, że taka natura współczesnego kryminału. Przez wodne nawiązania i nawet całkiem zbliżony motyw zaginięcia/zniknięcia/zamordowania młodej kobiety, Odwilż przypominała mi czwarty sezon serialu The Sinner, którego akcja rozgrywała się w małej, nadmorskiej miejscowości, a kolory były właśnie takie. Tylko tam było więcej zieleni i czasami wychodziło słońce.

4. Odwilż ma dwa minusy – pierwszy dostaje za przewidywalne zakończenie głównego wątku, czyli poszukiwań dziecka i szaleńca. Na plus zgrabne i wiarygodne pokazanie przemiany, tytułowej odwilży, jaka zaszła w głównej bohaterce. Zawieja rozliczyła się z przeszłością, domknęła stare sprawy, a przynajmniej takie sprawiała wrażenie.

5. Ciekawa, choć patrząc na podział ról jednak rozczarowująca obsada. Z jednej strony intrygująca Kasia Wajda znów w jednym serialu z Cezarym Łukaszewiczem, z drugiej mało wyrazisty Bartek Kotschedoff, którego postać miała w scenariuszu przede wszystkim rozpisane, jak i kiedy przeklinać. Od lat kibicuję temu aktorowi, ale w tej roli nawet nie mógł się pokazać. Oczywiście zawsze dobrze popatrzeć jak gra Bogusław Linda i Andrzej Grabowski. Miło było też zobaczyć Piotra Żurawskiego, który od czasu Króla gdzieś mi zniknął.

6. Odwilż ma bardzo ładną czołówkę, co jedynie potwierdza, że HBO również do takich rzeczy przywiązuje wagę. Podoba mi się też graficzny pomysł na prezentację tytułu. Plakaty na mieście intrygują i przyciągają uwagę.

7. Na koniec czas na drugi minus – mała dziewczyna wiedząca najwięcej i mogąca wejść wszędzie. Przez dwa, a może i trzy odcinki to ona ciągnęła śledztwo i to ona była małą, główną bohaterką opowieści. Kilka scen z jej udziałem wydawało się, po prostu, nierealnych. Fakt, że Zawieja zawsze spuszczała ją z oczu, gdy zadzwonił telefon, przez co mała miała chwilę, żeby porozmawiać z nieznajomym w zbyt oczywisty sposób popychał akcję do przodu.