First Aid Kit otworzyły europejską trasę koncertem w Columbiahalle w Berlinie

📸 Medleyland.pl

Jak lepiej wejść w koncertowy 2023 niż koncertem świetnych babeczek? First Aid Kit to moje odkrycie ubiegłego roku i chociaż do dziś nie rozumiem, dlaczego wcześniej nie zgłębiałam ich twórczości, wczorajszy koncert w Berlinie rozkochał mnie w nich ostatecznie. Siostry Johanna i Klara Söderberg otworzyły europejską część światowej trasy koncertowej niemalże wyprzedanym koncertem w Columbiahalle. Wróciły do obiektu, w którym zagrały pięć lat wcześniej. Promując wydany w listopadzie album Palomino.

Reklamy tej płyty i dużego, halowego koncertu First Aid Kit atakowały mnie na ulicach Sztokholmu właśnie w listopadzie. Pamiętam, że były przy dworcu, ale też w bocznych, niepozornych uliczkach. Już wtedy znalałam First Aid Kit, ale nie miałam biletu na koncert. Po ostatniej wizycie w Berlinie, wracając z The Pretty Reckless, zamarzyłam, żeby wrócić właśnie na koncert Szwedek. Była to słuszna decyzja!

📸 Medleyland.pl

Co się zmieniło u dziewczyn przez pięć lat? Oprócz pandemii, dość sporo. Jedna została mamą, druga zaadoptowała psa, a wspólnie nagrały album Palomino, którym po właśnie pięciu latach wróciły na scenę. Nowy album dominował w setliście, a jego wymieszanie ze starszymi utworami pokazywało ewolucję brzmienia First Aid Kit. Wciąż bardzo dużo w niej zamiłowania do folku, ale pop przebija się coraz mocniej. Palomino zestawione z Ruins to barwna, tekstowo refleksyjna płyta, pozbawiona natomiast pazura, a raczej złości, która wylewa się z Ruins. Koncertowa aranżacja Rebel Heart skradła moje serce i wskoczyła do czołówki ulubionych utworów zespołu. Ze sceny w Columbiahalle Klara i Johanna przyznały, że Palomino to pozornie wesoły album, z czym nietrudno się zgodzić, bo muzycznie to faktycznie melodie zapraszające do tańca, a w warstwie tekstowej rozmowa o wzlotach, upadkach, rozczarowaniach i nadziei.

Tytułowy utwór otworzył berliński koncert, który poprzedził support. Maja Francis, prywatnie przyjaciółka First Aid Kit, może się pochwalić bardzo dziewczęcą, momentami dziecinną barwą głosu i bezsprzecznym talentem wokalnym. Było to przyjemne 30 minut w jej towarzystwie, ale jej sposób bycia, nadmierna infantylność wzmagającą się w chwilach stresowych mnie lekko odrzuciły. Gdy Maja opuściła scenę na gwiazdy wieczoru trzeba było czekać jeszcze pół godziny, co w pewnym momencie mocno zaczęło się dawać tłumowi we znaki. Nie dziwię się, zwłaszcza tym, którzy przyszli na koncert w okolicach otwarcia bram, czyli o 18.30 i do 21.00 czekali na First Aid Kit. Na szczęście czekanie było tego warte! Na scenę wyszedł zespół z wokalistkami, które zachwyciły mnie bardziej niż na płytach.

📸 Medleyland.pl

Gdy z na pozór słodkiego i delikatnego głosu Klary wydobywa się chrypka i nosowe zaśpiewy, First Aid Kit zaczyna wskakiwać na rockowe tory. Odnajduje się tam doskonale, zwłaszcza że dzierżąca w dłoniach bas Johanna ewidentnie miałaby często ochotę na więcej podskoków i rzucania włosami. Jej wokal też jest intrygujący, śpiewa niżej od Klary, ale jednocześnie mniej charakterystyczny. Pod tym względem siostry wspaniale się dopełniają, dzięki czemu mogą z odwagą serwować cover Songbird Fleetwood Mac czy akustyczne, mocno okrojone aranżacje Ghost Town i Hem of Her Dress. Zagrane pod koniec pierwszej części koncertu przywołały mi myśl o country-folkowych recitalach w Nashville, gdzie muzycy stojący z akustycznymi gitarami śpiewają pełną piersią. Bardzo intymny klimat udało się stworzyć zespołowi w wypełnionym prawie po brzegi Columbiahalle.

Pewnie nie powinno mnie to zaskakiwać, a jednak zaskakiwało, że fani First Aid Kit radośniej reagowali na utwory ze starszych płyt. Niewykluczone, że to magia wspomnień sprzed lat, bo sporo grupa była na wcześniejszym koncercie. Gdy zespół inicjował Stay Gold, Emmylou czy Fireworks zawsze znalazło się w tłumie kilka osób, które entuzjastycznie reagowały. Stojąca za mną pani śpiewała tylko te starsze utwory, wtórując siostrom w chórkach i pomagając w zwrotkach. Zamykający koncert My Silver Lining musiał zabrzmieć, to przecież jedna z najpopularniejszych piosenek First Aid Kit, i rozbujał publiczność tak bardzo, że tance trwały jeszcze na Dancing Queen ABBY, który poleciał z głośników, gdy grupa schodziła ze sceny. Fakt, że w trakcie koncertu trudno było o swobodne tance, bo tłum był dość zbity, więc małe afterparty było wskazane! Nie była to też bardzo roztańczona publiczność, jak na Niemców przystało, średnia wieku wynosiła zdecydowanie ponad 45 lat.

📸 Medleyland.pl

Nieco humorystyczny akcent z ABBĄ to też ukłon w stronę Szwecji, z której pochodzi zespół. Mój sentyment do skandynawskich artystów się utrzymuje, tak samo jak zamiłowanie do wokalnych harmonii i kobiecej energii na scenie. Tym ostatnim First Aid Kit mnie zaskoczyły, bo nie spodziewałam się aż takiej ekspresji. Być może był w tym też głód sceny – koncert otwierał trasę, której brytyjska część zakończyła się jesienią – i szczera radość z powrotu do Niemiec. Czuję w kościach, że jeszcze kiedyś się spotkamy!