Skromne wyszło Monthly na kwiecień 2021. Zastanawiam się, czy tyle przeoczyłam, przegapiłam czy może po intensywniejszym marcu kwiecień trochę wyhamował i po prostu działo się mniej? Mam jedynie nadzieję, że nie okaże się, że mojej uwadze umknęło coś naprawdę ciekawego i ważnego. O czym piszę w podsumowaniu kwietnia?
Wspominam o śmierci Krawczyka i Księcia Filipa, bo trudno uznać, że te wydarzenia nie miały miejsca. Zwracam uwagę na kilka filmowych zapowiedzi, albumów i delikatnie zapowiadam tekst, w którym będę szerzej zapraszać Was na letnie koncerty polskich artystów. Przyglądam się również temu, co rozbrzmiewało w moich głośnikach w ostatnich 30 dniach i cofam się do najpopularniejszych tekstów z mijającego miesiąca.
Zmarł Krzysztof Krawczyk i Książę Filip, czyli zakończyły się dwie ważne epoki
Trudno napisać podsumowanie kwietnia nie wspominając o śmierci Krzysztofa Krawczyka i Księcia Filipa. Obie szeroko komentowane w polskich mediach, choć oczywiście odejście Krzysztofa Krawczyka było większym zaskoczeniem i dało niezliczone okazje do wspomnień. Jak wiadomo twórczość Krawczyka łączyła pokolenia – tzn. chyba wiadomo, bo jak się okazało nie wszyscy o tym wiedzieli – a nawet jeśli nie przepadało się za jego muzyką, wraz ze śmiercią artysty skończyła się pewna ważna epoka w polskiej muzyce.
W ubiegłym roku TVP przygotowało dokument poświęcony życiu i twórczości Krzysztofa, który chyba w Nowy Rok wyemitowano po raz pierwszy. Dokument jest dostępny na VOD i jest jedną z najlepiej zrobionych i najciekawszych produkcji TVP ostatnich lat. Naprawdę polecam, bo wiele można się dowiedzieć, również o historii polskiej muzyki.
Śmierć Księcia Filipa również zakończyła pewien etap, ale mniej istotny dla polskiej historii. Z powodu trwającej pandemii uroczystości pogrzebowe były mniej uroczyste niż mogłyby być, ale nie przeszkodziło to licznym stacjom telewizyjnym w transmisjach na żywo – dla poddanych była to jedyna możliwość uczestniczenia w uroczystościach, więc należało zapewnić im dostęp do relacji. Trochę je podglądałam (dla kontrastu na CNN i BBC) i muszę przyznać, że te wszystkie królewskie tradycje są piękne. Po prostu.
TVN znalazł nowy serial dla Agaty Kuleszy
Stęskniliście się za obecnością Agaty Kuleszy na małym ekranie? Już niebawem będzie ją można oglądać w nowym serialu TVN, Skazana. W tym miesiącu ruszyły zdjęcia, a serial ma najpierw pojawić się w ofercie Player. Pierwsze opublikowane zdjęcia z planu zwróciły moją uwagę na charakteryzację Aleksandry Adamskiej, odtwórczyni jednej z głównych ról. Oprócz duetu Kulesza-Adamska w serialu grają także Michał Czernecki i Bartłomiej Topa, czyli ulubieńcy stacji. Więcej o serialu można przeczytać tu i tu.
Co nowego w świecie filmu?
Przede wszystkim rozdano Oscary, co powinno być największy filmowym wydarzeniem kwietnia, ale dla mnie był to pewien rodzaj formalności i rozliczenia się z nieszczególnie wartym pamiętania rokiem 2020. Przez zamknięte kina – w ubiegłym roku, jak i w tym – nie widziałam zbyt wielu filmów, a w domowym zaciszu nieszczególnie mnie do nich ciągnie. Przepadłam w serialach, dłuższym czasie spędzonym z bohaterami. Nie zmienia to jednak faktu, że jest kilka tytułów, właśnie tych nominowanych do Oscarów, które chciałabym obejrzeć. Jednym z nich jest nagrodzony Nomadland. Więcej o laureatach można poczytać tutaj.
W tym miesiącu poinformowano, że ruszyły zdjęcia do drugiego filmu będącego kontynuacją serialu o rodzinie Crawley’ów, Downton Abbey. O pierwszym filmie pisałam tutaj i nie ukrywam, że czekam na grudniową premierę z nadziejami na naprawdę przyjemny dla oka obraz. Więcej o części drugiej można przeczytać tu.
Telewizja Polska rozpoczęła zdjęcia do filmu Marzec ’68 w reżyserii Krzysztofa Langa. W filmie opowiadającym o proteście studentów, którzy zbuntowali się po tym, jak zakazano wystawiania Dziadów Mickiewicza. W rolach głównych występują Vanessa Aleksander, znana m.in. z filmu Sala Samobójców. Hejter oraz Ignacy Liss. Kinowa premiera planowana jest na 2022 rok. Mam nadzieję, że TVP udźwignie ciężar gatunkowy, bo z dużo łatwiejszym Zenkiem nie poradzili sobie zbyt dobrze. Więcej o produkcji można przeczytać tu.
Czy w lecie pójdziemy na koncerty? Wiele na to wskazuje!
Trzymajmy kciuki, żeby koncertowe ogłoszenia z kwietnia zrealizowały się w letnich miesiącach! Biorąc pod uwagę, że już w ubiegłym roku udało się zorganizować całkiem przyzwoite letnie koncerty – np. serie Letnie Brzmienia, w tym roku powinno pójść jeszcze łatwiej. Obszerny tekst na temat koncertów, jakie zaplanowano na lato opublikuję w maju, ale już teraz podrzucam informację, że cykl koncertów Letnie Brzmienia powraca i to z dużo większą siłą. W tym roku trasa zawita do Gdańska, Katowic, Krakowa, Lublina, Łodzi, Poznania, Szczecina, Warszawy oraz Wrocławia. Bilety i karnety można kupować tutaj.
PARAMORE PRACUJĄ NAD PŁYTĄ A AVRIL LAVIGNE ZAPOWIADA PREMIERĘ?
Z ust Hayley Williams padło, że zespół Paramore zaczął pracować nad nowymi utworami, a ona sama skończyła wydawać solowe nagrania. W streamingu znajdują się już nawet covery, które nagrała w studiu w 2020 roku. Dzień po zdradzeniu, że cokolwiek ruszyło się w sprawie nowej płyty Paramore Williams powiedziała, że czuje się zmęczona, wiecznie pracuje i musi naładować baterie… Nie wiem, czy za dużo czytamy między słowami, czy chciała po prostu dać znać, żeby ich nie poganiać? Spoko, od premiery After Laughter mijają w tym roku raptem 4 lata. Ja i tak, niezmiennie od stycznia, uważam, że w tym roku Paramore wrócą z czymś nowym. Może nie będzie to pełnoprawny album, ale coś wydadzą.
Przeczytaj też: Muzyczne wróżenie. Kogo posłuchamy w 2021?
Bliżej wydania pierwszej zapowiedzi siódmej studyjnej płyty jest Avril Lavigne, która kilka tygodni temu zakończyła sesje nagraniowe. W lutym przyznałam, że w ciągu dwóch, trzech miesięcy powinna odbyć się premiera pierwszego singla, a dziś zaczęła zapowiadać nowości. Na Instagramie opublikowała tytuł jednej z nich, Cannonball, wraz z fragmentem tekstu. Ma to być wstęp do prezentacji kolejnych tytułów. Mam nadzieję, że efekty współpracy Lavigne z producentem Johnem Feldmannem poznamy właśnie w maju.
ICH SŁUCHAŁAM W KWIETNIU 2021
Zamieszczony poniżej obrazek nie wygląda zachwycająco, ale w kwietniu skupiałam się na słuchaniu pojedynczych utworów, co sprawiło, że przesłuchałam piosenki znajdujące się na ponad 220 albumach. Można więcej uznać, że to Top 8 to wisienka na torcie.
Znów, podobnie jak w marcu, przeżyłam powrót do słuchania starych i jeszcze starszych płyt. Najpierw poczułam potrzebę wrócenia do Flyleaf zespołu Flyleaf, a później Beautiful Trauma P!nk. Być może dlatego, że niebawem ukaże się koncertowy krążek P!nk i chciałam sobie przypomnieć albumowe wersje? Album All I Know So Far: Setlist ukaże się 21 maja. Wówczas na Amazon Prime pojawi się dokument o tym samym tytule zarejestrowany w trakcie światowej trasy koncertowej Beautiful Trauma Tour w 2019 roku – relacja z warszawskiego koncertu tutaj. W przyszłym tygodniu pojawi się tytułowa, premierowa piosenka promująca premiery.
NAJPOPULARNIEJSZE TEKSTY NA BLOGU W KWIETNIU 2021
- Homeland 8. Doskonałe zakończenie historii Carrie Mathison
- 10 powodów by oglądać… The Bold Type (Dziewczyny nad wyraz)
- 10 powodów by oglądać… New Amsterdam
- Turbulencje HBO Go. Co wydarzyło się na pokładzie lotu 828?
- Normalni ludzie. Serial może zaskoczyć, ale wymaga cierpliwości
To oglądałam w kwietniu 2021
- Wanted – australijski serial o dwóch kobietach, przypadkowo wplątanych w zbrodnie. Naprawdę dobry! Dostępny na Netflixie.
- Rysa – najnowsza produkcja IPLA/AXN oparta na książce autorstwa Igora Brejdyganta. Po trzech odcinkach uczucia mieszane.
- Chyłka: Inwigilacja – recenzowałam, więc nic więcej nie dodam.
- Nieobecni – będę recenzować w maju, więc wtedy powiem więcej.
- Żywioły Saszy: Ogień – recenzowałam, więc nic więcej nie dodam.
- DNA – duński, z polskimi watkami, naprawdę dobry!
- Miasto niedźwiedzia – również europejski, ale mniej zachwycający od DNA.