Chyba pierwszy raz od kilku miesięcy nie mam ochoty napisać, że miesiąc minął mi błyskawicznie. Jest dokładnie odwrotnie. Mam wrażenie, że październik ciągnął się niemiłosiernie, trwał dłużej niż powinien i wydarzyło się tyle rzeczy, że wręcz niemożliwym jest, żeby to wszystko stało się w zaledwie 31 dni. Co nie co na ten temat pisałam w tekście tajemniczo zatytułowanym 13946-2, który niespodziewanie stał się rozmyśleniami o tym, jak ważną rolę odgrywa muzyka. W Monthly na październik też jest o muzyce, ale nie tylko.
W październiku zawsze wiele dzieje się w popkulturze. Dużo premier, dużo zapowiedzi, a co za tym idzie, równie dużo rozczarowań. W Monthly opowiadam o trzech nowych płytach, dwóch nowych serialach i zapowiedzi trzeciego. Zdradzam też moje plany na przyszłoroczne wakacje i zabieram Was do Londynu.
Polacy ruszają na podbój Netflixa!
Pierwszy polski serial na Netflixie brzmi dumnie! Nareszcie twarze naszych polskich aktorów będą mogli oglądać miłośnicy netflixowych seriali na całym świecie! Czy docenią nasze krajowe talenty? Po premierze okaże się, czy duma i radość były uzasadnione. Na razie w sieci zadebiutował pierwszy zwiastun serialu 1983. Premierę zaplanowano na 30 listopada. Nie będę oceniać serialu po kilkusekundowym zwiastunie, bo wyjdę na czepialską i wiecznie niezadowoloną, więc się powstrzymam. Poczekam do premiery, obejrzę cały i dam znać, czy warto.
Banksy i samozniszczenie dzieła sztuki
Przypuszczam, że nie ma osoby, którą ominąłby głośno komentowany w mediach obraz Banksy’ego, który uległ samozniszczeniu chwilę po tym, jak został wylicytowany za potwornie duże pieniądze. Sytuacja, choć świeża, już owiana jest kilkoma legendami. Tylko czekać, aż ktoś napisze na tej podstawie scenariusz i sprzeda go ambitnemu hollywoodzkiemu producentowi. O co chodzi dokładnie? O co chodziło autorowi? Opis zdarzenia można znaleźć tutaj. Banksy nie przestaje mnie zadziwiać i chociaż szkoda tego obrazu to muszę przyznać, że jego odwaga i awangarda chyba naprawdę nie znają granic.
Jack White zabrał mamę do Polski
W październiku na serię koncertów do Polski przyjechał Jack White. Podczas koncertu w Warszawie na scenie pojawiła się mama muzyka, Teresa, która właśnie obchodziła 88-me urodziny. Tłum zaśpiewał dla niej uroczyste sto lat. Już sam fakt, że mama Jacka wybrała się do Europy jest godny podziwu, ale całe zdarzenie ma drugie dno. Otóż mama Jacka jest z pochodzenia Polką. Jack od lat marzył, żeby zagrać większą trasę koncertową po Polsce, a o tym, skąd pochodzi jego mama dość często mówi w wywiadach. Swego czasu, kilka lat temu, był nawet pomysł, żeby jedna ze szkół pod Krakowem, skąd pochodzi rodzina matki Jacka, otrzymała jego imię. Chcielibyście chodzić do szkoły im. Jacka White’a?
Charytatywny Dawid Podsiadło i retro kiosk
Październik w polskiej muzyce należy do Dawida Podsiadło. Muzyk wita nas z okładek kilku gazet, a niemalże każde szanujące się medium drukowane i cyfrowe postarało się, aby Dawid udzielił mu wywiadu. Tym sposobem bardzo trudno nie zauważyć, że Podsiadło wydał nowy studyjny album. Premierze płyty towarzyszył kiosk w stylu retro, który stanął pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. W kiosku swoją nową płytę sprzedawał Podsiadło, we własnej osobie. Teraz kiosk będzie podróżował po Polsce, a osoby, którym nie udało się kupić biletów na Małomiasteczkową trasę koncertową mają jeszcze szansę skorzystać z aukcji na Charytatywni Allegro. W ten sposób można spotkać się z Dawidem, pójść na jego koncert, ale co najważniejsze, pomóc stowarzyszeniu Mali Bracia Ubogich. Szczegóły są dostępne tutaj.
Serial Nielegalni. Czy to pierwszy od lat niewypał Canal+?
Czy serial Nielegalni to pierwszy od lat niewypał Canal+ Polska? Obejrzałam pierwszy odcinek i bardzo się wynudziłam. Niewiele się tam działo, wymagano ode mnie czytania polskich napisów i podziwiania wypasionych animacji, które miały być taką wisienką na torcie szpiegowskiego serialu. Daję mu jednak jeszcze jedną szansę i zamierzam obejrzeć minimum trzy odcinki, żeby przekonać się, czy rzeczywiście tym razem Canal+ się nie udało, czy może tylko ten pierwszy odcinek był taki nijaki.
TVN zaprasza do jaskini ociekającej seksem
Po serialu Pułapka, gdzie krew i przemoc lała się, jak na standardy stacji TVN, strumieniami przyszedł czas na serial, w którym sceny ociekają seksem. Pod Powierzchnią to nowa, i druga tej jesieni, propozycja TVNu. Po obejrzeniu dwóch odcinków stwierdzam, że chyba się nie zaprzyjaźnimy. Coś mi w tym serialu nie pasuje, czegoś mi w nim brakuje. Nie ma klimatu, nie widzę chemii między głównymi bohaterami, a scenariusz zupełnie mnie nie porywa.
Trafiłam gdzieś na zapytanie, czy Pod Powierzchnią nie jest inspirowane amerykańskim serialem The Affair. Rzeczywiście czołówka przypomina tę z The Affair, wątek małżeństwa, któremu utonęło dziecko również był główną osią The Affair. Wiszące w powietrzu romanse to też główny wątek The Affair. Niestety, mimo wielu podobieństw, Pod Powierzchnią bardzo daleko do The Affair. Żałuję, bo Pułapkę wspominam bardzo pozytywnie i liczyłam, że jesień 2018 będzie należała do TVNu.
Nieautoryzowana autobiografia, czyli Wojewódzki o sobie
Do sprzedaży trafiła nieautoryzowana autobiografia Kuby Wojewódzkiego, czyli książka, którą Kuba napisał o sobie i swoim życiu. To prawie 500 stron, które coś czuję, że należałoby przeczytać choćby dlatego, że dziennikarstwo w wydaniu Wojewódzkiego mocno odmieniło oblicze polskiego dziennikarstwa telewizyjnego typu talk-show. Można nie lubić jego programu w telewizji i sposobu, w jaki rozmawia ze swoimi gośćmi. Można nie być fanem jego sposobu życia i bezczelności, jaka nie jest mu obca. Nie można mu jednak odmówić jednego – polskie media zna od podszewki i od lat udaje mu się utrzymać na powierzchni. Autobiografię można zamówić tutaj.
Październikowe koncerty
Październik to mój ostatni tak intensywny koncertowo miesiąc tego roku. Widziałam na żywo happysad, Jacka White’a, projekt Albo Inaczej 2 i Within Temptation. Relacje z wszystkich koncertów, w niektórych przypadkach wraz z galerią zdjęć, można znaleźć tutaj. W listopadzie i grudniu będzie już zdecydowanie mniej koncertowo.
Jedziemy na PGE Narodowy!
Odnoszę wrażenie, że w kalendarzu na 2019 nie ma już miejsca na nowe daty koncertów, a jednak w każdym kolejnym tygodniu powiększa się lista zagranicznych artystów, którzy wybierają się do Polski. Pierwszy raz od piętnastu lat do naszego kraju wraca P!nk. Artystka, na której koncert chciałam się wybrać już lata temu. Wreszcie będzie ku temu okazja! 20 lipca 2019 roku jej Beautiful Trauma World Tour zawita na PGE Narodowy. Bilety są dostępne w sprzedaży (tutaj), a mój już na mnie czeka! Widzimy się?
Na tłusto i basta
Pozostając w temacie tras koncertowych muszę wspomnieć o przyszłorocznej trasie koncertowej Kasi Nosowskiej. Jej nowa studyjna płyta, Basta ukazała się na początku tego miesiąca. Kilka utworów z tego wydawnictwa miałam okazję usłyszeć na żywo jeszcze przed premierą albumu, podczas Late Summer Festival, a w lutym 2019 roku będzie szansa to powtórzyć. Nosowska ogłosiła drugą część trasy koncertowej promującej Bastę. Daty wszystkich koncertów można zobaczyć na plakacie poniżej, a bilety kupić tutaj.
Nowa płyta Chylińskiej. Ale o co chodzi?
Muszę przyznać, że jestem w ogromnym szoku słuchając nowej studyjnej płyty Agnieszki Chylińskiej. W szoku tak wielkim, że po przesłuchaniu pierwszych pięciu utworów z Pink Punk nie byłam w stanie posłuchać pozostałej szóstki. Zastanawiam się, czy to może jedna z tych płyt, które muszą w człowieku dojrzeć, czy to, niestety, przekrzyczany, trudny w odbiorze materiał. Mój największy problem polega na tym, że muzycznie ta płyta przykuwa moją uwagę, ale krzycząca Chylińska skutecznie zagłusza muzyczne tło i własne teksty. Co najsmutniejsze, niektóre teksty zasługują na to, żeby ich wysłuchać i zrozumieć. Niestety fakt, że Agnieszka wrzeszczy w każdym utworze sprawia, że włącza się u mnie ten mechanizm, który mamy, gdy ktoś na nas krzyczy – nie słyszymy co mówi, nie wiemy o co mu chodzi, ale słyszymy krzyk. Może pewnego dnia się przemogę i wysłucham Pink Punk do końca.
Amazon pop-up store w Londynie
Ciekawostka z Londynu. Amazon uruchomił swój pierwszy modowy pop-up store w Europie. Sklep funkcjonował do 27 października przy Baker Street. Można było usiąść na ławeczce w kształcie logo Amazon, oglądać kolekcje ubrań i dodatków od znanych marek, a korzystając ze specjalnych kodów QR przenieść się na stronę sklepu i dokonać zakupu. Takie oto nowe, współczesne doświadczenie zakupowe na najwyższym poziomie.
Human Fall Flat, czyli twórcy nie mają litości
W ostatnim tygodniu wróciliśmy do grania w Human Fall Flat. Jedną z tych gier na Xbox, w które gramy razem, które opierają się na współpracy i kombinowaniu. Jej specyfika polega na tym, że jest się postacią przypominającą człowieka, która w praktyce jest bardziej jak kukiełka lub ludzik z plasteliny. Trudno się nią steruje, jest giętka i najprostsze czynności, np. podniesienie przedmiotu czy wskoczenia na ścianę stają się nie lada wyczynem. Gdy graliśmy w nią za pierwszym razem momentami bardzo mnie bawiła. Gdy graliśmy w nią teraz zaczęłam dochodzić do wniosku, że twórcy nie mają dla gracza litości. Im dalej byliśmy, tym było trudniej. Mimo wszystko coś czuję, że i tak przejdziemy ją do końca.