Po kilku bardziej żeńskich niż męskich Muzycznych szortach te z numerem osiemdziesiąt zdominowane zostały przez panów. Ważniejsze jest jednak nie to, jaka płeć tu przeważa, a fakt, że to zbiór ośmiu nowych utworów bardzo lubianych przeze mnie artystów. Aż nie wierzę, że w okrągłe Muzyczne szorty udało mi się wstrzelić właśnie z takim repertuarem! Czy to najdłuższe Muzyczne szorty? Tak mi się wydaje. Osiem utworów to prawie płyta…
Ten tydzień już w poniedziałek rozpoczął się premierą przyjemnej nowości od zespołu Green Day. We wtorek przyniósł szczegóły nadchodzącego albumu Bleachers wraz z premierą singla, a w czwartek i piątek dopełnił nowościami od krajowych artystów. Delikatnie na doczepkę do Muzycznych szortów #80 dołączyła Katy Perry, ale nie mogłam sobie odmówić skomentowania singla Electric.
Katy Perry – Electric
Mimo upływu lat moje zamiłowanie do Katy Perry nie mija. Singiel Electric stworzony z okazji świętowania 25-lecia Pokémon i będący częścią ścieżki dźwiękowej Pokémon 25 zapowiadano dość hucznie. Od lat fani Katy Perry okupującej listy sprzedaży czekają na dzień, w którym wróci z nowym przebojem na miarę pierwszego miejsca na amerykańskiej liście Billboard 100. Electric raczej tam nie trafi, bo jak na Katy Perry to piosenka po prostu przeciętna, której bardzo pomaga doskonały teledysk z ujmującą historią. O ile P!nk, o czym wspominałam w Muzyczne szorty #79 udaje się tworzyć piosenki inspirujące i dodające wiary we własne możliwości, o tyle w wydaniu Katy już jakiś czas temu straciło to swój urok.
Green Day – Pollyanna
W marcu zespół Green Day odważył się wypuścić singiel Here Comes The Shock, o którym pisałam w Muzycznych szortach #73 podkreślając, że to rzeczywiście nie taki mały szok, bo piosenka do najlepszych nie należy. Ponieważ Green Day to jajcarze zakładam, że mieli jakiś własny, ukryty powód tej marcowej premiery. Zrehabilitowali się w tym tygodniu prezentując Pollyanna, będące muzycznie bliżej ich charakterystycznych i dobrych singli. Premierę połączono z informacją, że koncertowe życie ma szansę powoli wrócić do normy, a muzycy przełożyli amerykańską trasę koncertową, na którą przed pandemią planowali wybrać się wspólnie z Fall Out Boy i Weezer. Europa w lecie 2022 czeka, chociaż nie ukrywam, że w setliście nie chciałabym zobaczyć zbyt wielu nowych utworów.
Mrozu – Złoto
Po przeczytaniu tytułu nowego singla Mroza trudno nie mieć skojarzenia z jego pierwszym wielkim hitem, utworem Miliony monet, ale tym razem nie o pieniądze chodzi. Złoto to kolejny rozdział roztańczonego, zainspirowanego muzyką lat 90. artysty. Gdy kilka lat temu płytą Rollercoaster Mrozu zaczął powoli prezentować styl, który rozwinął się na doskonałej płycie Zew i równie dobrej Aura, pewnie nie wielu sądziło, że zamiłowanie do brzmienia lat 80. czy 90. zostanie z Mrozem na tak długo. Mogłoby się też wydawać, że po dwóch płytach i kilku przebojach formuła się wyczerpie, tym czasem Złoto od pierwszych dźwięków kojarzy się z Mrozem, ale nie nudzi do ostatniego. Za produkcję utworu odpowiedzialni są Mrozu, Rubens i Kuba Galiński, a mix i mastering Marcin Bors. Bardzo przyjemna jest to zapowiedź nowego albumu!
Bleachers – Stop Making This Hurt
Jack Antonoff to muzyczny czarodziej, który jak z rękawa, za pomocą magicznej różdżki wyciąga coraz to ciekawsze melodie i coraz to większe przeboje. Dla Bleachers pisze jednak inaczej, pisze dla siebie i chyba czasami nie ma ochoty na eksperymenty, wygodniej mu w sprawdzonej formule i znanych dźwiękach. Gdyby ktoś kazał mi zamknąć oczy i włączył Stop Making This Hurt już po pierwszych dźwiękach, jeszcze przed pojawieniem się wokalu, rozpoznałabym ten charakterystyczny styl. Jack is back, a tym singlem zapowiada album Take the Sadness out of Saturday Night, który ukaże się już 30 lipca. To jedna z tych premier, o których pisałam w Muzyczne wróżenie.
Snowman – Tak bardzo chciałbym popłynąć z Tobą na małej łódce prosto do Chin
Swoją nowość do Muzycznych szortów dorzucił też zespół Snowman, aż chciałoby się powiedzieć, dawno niesłyszany zespół Snowman. Muzycy zapewniają, że zawodowo są w doskonałym miejscu, a potwierdzeniem tych słów ma być singiel Tak bardzo chciałbym popłynąć z Tobą na małej łódce prosto do Chin, pierwsza nowość od czasu wydanej w 2017 roku płyty Gwiazdozbiór. Rzeczywiście, formę słychać i jestem ciekawa, co kryje się za szumnym komunikatem, że to początek nowego rozdziału w karierze grupy.
Karaś/Rogucki feat. Julia Wieniawa – Bezpieczny Lot
Duet Karaś/Rogucki z płytą Ostatni Bastion Romantyzmu pozwolił mi przetrwać pierwsze tygodnie pandemii, gdy wróciłam do słuchania jednej z najlepszych polskich płyt 2020 roku i wspominania marcowego koncertu. Kilka razy wspominałam już, że gdyby nie pandemia Karaś/Rogucki zdominowaliby line-upy polskich letnich festiwali i wciąż tak uważam, ale mają szansę zrobić to jeszcze w tym roku. Właśnie wydali pierwszą zapowiedź drugiej płyty, utwór Bezpieczny Lot nagrany z gościnnym udziałem Julii Wieniawy. Energii z Ostatniego Bastionu Romantyzmu nie ma, ale rozczarowania również brak. Czekam na więcej!
Krzysztof Zalewski – Wilk
Krzysztof Zalewski, człowiek renesansu zaangażował się w serial audio, co zaowocowało nowym utworem i teledyskiem. Piosenka Wilk promuje serial audio Wilkołak na podstawie najnowszej powieści Wojciecha Chmielarza, który dostępny jest w aplikacji Empik Go. I trzeba przyznać, że Zalewskiemu i Smolikowi, bo to współautor kompozycji, udało się stworzyć kolejny dobry numer w dyskografii Krzysztofa. Przyznaję, że jeszcze czuję niedosyt płyty Zabawa, może kilka koncertów zmieniłoby to odczucie, ale Wilk brzmi jak obietnica kolejnej doskonałej płyty. Trzeba przyznać, że Zalewski umiejętnie odcina kupony i nie pozwala sobie na bylejakość.
Alanis Morissette – Rest
Tym utworem Alanis rozdziera serce, szczerze, momentami naprawdę dobitnie opowiada o chorobach psychicznych, o codziennej walce, o działaniu leków, o potrzebie zrozumienia. Niezwykle mocny, choć muzycznie prosty, utwór pokazujący olbrzymi talent Alanis, którego nikt przecież nie kwestionuje, ukazał się w dzień, który w Stanach Zjednoczonych nazwano Dniem Zdrowia Psychicznego. Alanis od lat nie ukrywa, z jakimi problemami i demonami się mierzy, ale Rest niesie tak mądre, ważne i trudne słowa, że jestem w szoku, że po ostatnim albumie Morissette została jeszcze siła na stworzenie takiej kompozycji. Coś pięknego! Niech już dojdzie do tej trasy koncertowej…