W tym roku stacja TVN sporo w moich oczach straciła, ale trochę też zyskała. Nie udało im się wypuścić żadnego ciekawego serialu, w bardzo dziwnym kierunku poprowadzili losy Moniki Boreckiej z serialu Druga Szansa, a ostatnie 30 odcinków Singielki ciągnęło się, jak makaron do spaghetti.
Obok tych wszystkich serialowych porażek TVN pokazał, że w robieniu stacji komercyjnej, z naciskiem na wpasowywanie się w popkulturowe klimaty, wciąż ma nosa do dobrych formatów.
W POPvencie było już o Azja Express, dla mnie najlepszym reality show tego roku. Czas więc na drugi ciekawy format, który wrócił na antenę pod nazwą Agent Gwiazdy. Nie wciągnął mnie tak bardzo, jak Azja, ale miał kilku ciekawych bohaterów i jedną wizerunkową zwyciężczynię. A tych drugich zawsze szukam oglądając takie programy.
Agenta TVN emitował w latach 2000-2002. Okazuje się, że był to tak wielki hit, że nawet ludzie młodsi ode mnie go pamiętają. Tymczasem ja nie. Nie wiem, co robiłam wieczorami mając 8 lat, ale wiem, że Agenta nie oglądałam. A nawet jeśli oglądałam to najwidoczniej niezbyt mnie fascynował, bo po prostu tego nie pamiętam.
Wersją z gwiazdami zainteresowałam się z powodu trzech nazwisk – Mrozowska, Królikowski, Urbański. Po kilku pierwszych odcinkach dodałam do tej listy Jabłczyńską i Gonzalez-Perea. Teraz, gdy od finału Agenta minęło kilka miesięcy, wiem, że to właśnie Tamara wyciągnęła z tego programu najwięcej. I dużo dała też kolegom i koleżankom z blogosfery.
O blogerach mówi się, i pisze się, dużo. Najczęściej kwestionując sposób, w jaki zarabiają na życie wrzucając wszystkich do jednego worka i próbując udowodnić, że bloger to zero. Tamara pokazała, że jest inteligentną, mądrą dziewczyną, umiejącą podejmować świadome decyzje. Miło oglądało się ją w Agencie! Była naturalna, zabawna, gdy trzeba podstępna.
Oglądając programy typu talent show zawsze interesują mnie losy jego uczestników po zakończonym programie. Bo co z tego, że go wygrają? Ważne jest, jak wygraną wykorzystają. Tamara może i nie wygrała Agenta, ale podobnie, jak wielu uczestników The Voice of Poland, którzy odpadli przed finałem, świetnie wykorzystała swoją szansę. Nie chodzi tylko o to, że odwiedza programy śniadaniowe 7 razy w tygodniu, ale o to, że odwiedza je, bo ludzie ją poznali, polubili i chcą jej słuchać.
Dlaczego Agent Gwiazdy trafia do POPventu? Zestawiając ten program z Azja Express, Agent może wydawać się łatwiejszy i przyjemniejszy, czystszy i mniej wymagający. Myślę, że właściwego porównania mógłby dokonać jedynie uczestnik każdego z tych programów. Agent Gwiazdy trafia do POPventu, jako drugi ciekawy format wypuszczony (czy jak kto woli – wznowiony) przez TVN w 2016 roku, który obok rywalizacji znanych nazwisk pokazuje, jak można umiejętnie te minut na małym ekranie wykorzystać i jak grać, żeby tych minut nie zmarnować.