Dzień 13. Varius Manx wracają z Kasią Stankiewicz i wydają Live 25

W kategorii najchętniej podglądany polski zespół tego roku przeze mnie wygrywa Varius Manx, w którym od Sylwestra 2015/1016 ponownie śpiewa Kasia Stankiewicz. Byłoby więc dziwne, gdybym pominęła ich w POPvencie. Zwłaszcza, że wydali w tym roku naprawdę przyzwoite koncertowe wydawnictwo.

Płyta nosi tytuł Live 25 i jest zapisem jubileuszowego koncertu Varius Manx i Kasi Stankiewicz nagranym w lipcu tego roku w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego. Całość brzmi, jak idealna pamiątka trasy zorganizowanej z okazji 25-lecia zespołu, mnie osobiście zabrała w podróż do ich kwietniowego koncertu.

Z tą różnicą, że do udziału w tym zarejestrowanym koncercie zaproszono gości. Na liście znaleźli się m.in. Włodek Pawlik, którego po zdobyciu Grammy nagle znają wszyscy, Mateusz Smoczyński, który też Grammy dostał i Jose Torres, kubański muzyk kojarzony chyba przez wszystkich, którzy w latach 90. oglądali telewizję.

W trackliście obok dwóch nowych kompozycji znalazły się stare, wielkie przeboje i piosenki przed laty nagrane z Kasią. Są więc Ruchome piaski i Orła cień, jest Kiedy mnie malujesz i Najmniejsze państwo świata.

Rozpisywanie się szeroko o koncertowej płycie wydawało mi się bezcelowe, więc zostawiłam ją sobie na przedświąteczny czas, do POPventowego podsumowania. Żeby dać, że jest i że cieszę się, że jest! Możemy to uznać za klamrę – rok rozpoczął się tekstem o tym, że Varius Manx wskrzesza lata 90. i niemalże w tym samym stylu się kończy.

Przeczytaj także: Varius Manx i Kasia Stankiewicz zagrali we Wrocławiu