Bardzo lubię takie nieskrępowane muzyczne odkrycia, które pojawiają się nieproszone, zostają na dłużej i wciągają bez końca. O nowym albumie First Aid Kit dowiedziałam się z recenzji The Guradian. Siostrzany duet nie jest jednak debiutantem – dziewczyny wydały już 4 płyty, a Palomino to ich piąty album. Poprzednie doskonale radziły sobie w Skandynawii, skąd pochodzą siostry Söderberg, ale też w Wielkiej Brytanii. Stąd zainteresowanie The Guardian.
Moje ciągoty do skandynawskiej muzyki sięgają dzieciństwa, gdy uwielbiałam zespół ABBA. Teraz lista artystów jest dłuższa, ale nadal słyszę we współczesnych nagraniach skandynawski sznyt. Zupełnie nie mam na myśli podbijającego listy przebojów popu produkowanego przez Maxa Martina, a pewną liryczność i melodyjność, której nie brakuje właśnie First Aid Kit. Dziewczyny mają w sobie mnóstwo z duetu The Pierces i sporo z Niny Kinert. Ich muzyka jest delikatna, dziewczęca, oparta na akustycznych gitarach i mocy zbliżonych, a jednocześnie mocno od siebie różnych wokali.
Folk-pop, bo tak najtrafniej należałoby opisać płytę Palomino to 11 utworów, które zdają się być przelaniem na język muzyki codziennych rozterek, rozmyślań i radości. Nie jest to przygnębiający materiał, ale bywa ponury. Jego największą wadą jest długość – jest o 2-3 ścieżki za krótki.
Zaczyna się z przytupem, bo jedną z najbardziej popowych piosenek. Out Of My Head przenosi w świat First Aid Kid, które bawią się harmoniami, syntezatorami, nie zapominając o klimatycznych mostkach. W refrenach słychać to również na Angel, które od pierwszych dźwięków przypomniał mi The Pierces, siostrzany duet, który kilka lat temu zszedł ze sceny zajmując się rodzinami i solową karierą. W podobny sposób zaaranżowano otwarcie The Last One – rozpoczyna się harmonią dwóch głosów, po której następuje solowa partia wokalna i wchodzi akustyczna gitara.
Mocniej wybijająca się folkowa melodia z pełną siłą ujawnia się na Ready to Run, które otwiera nowe brzmienie Palomino, dominujące na albumie. Produkujący album Daniel Bengtson nie pozwolił First Aid Kit przepaść w morzu bezpłciowego popu. Nie dał im nawet zbyt wielu szans, żeby pop z syntezatorów jakkolwiek zdominował ten materiał. Weźmy na przykład Nobody Knows, zaczynający się mrocznie, delikatnie w klimacie charakterystycznego dla muzyki z filmów o Jamesie Bondzie suspensu, oparty na instrumentach smyczkowych utwór, który jest najbardziej przejmującą kompozycją na płycie. Pokazuje to oblicze First Aid Kit, którego trudno byłoby oczekiwać po Out Of My Head.
Zaskakujące może być też Turning Onto You, któremu towarzyszy bluesowo-jazzowa aranżacja. Jazzowe dźwięki słychać również w Wild Horses II, w których nie sposób nie zachwycić się partiami skrzypiec. Instrumenty smyczkowe to bezsprzecznie dominująca grupa na Palomino, zawsze tworząca tło do gitarowych melodii, ale doskonale je uzupełniająca.
Popularności First Aid Kit w krajach, które wymieniłam dobrze pokazuje, jaką muzykę tworzą. Nie jest to repertuar stadionowo-nośny, którego melodie zapadają w pamięć tylko ze względu na swoją powtarzalność. To raczej muzyka dla osób, które oprócz przyjemnej dla ucha melodii, czego First Aid Kit odmówić nie można, cenią pewien kunszt, liryczność i dopracowane teksty. Dziewczyny mają na koncie współprace z popowymi twórczyniami, m.in. Zarą Larrson i Tove Lo, a nawet z Georgem Ezrą, z którym nagrały utwór Saviour na jego Staying At Tamara’s z 2020 roku.
Siostry kończą właśnie trasę klubową po Wielkiej Brytanii, pierwszą odsłonę promocji nowego albumu. Wiosną zagrają kilka klubowych koncertów w Europie i arenową trasę po Skandynawii, a następnie polecą do Stanów Zjednoczonych, gdzie będą grały aż do połowy lata. Nie przegapię okazji na posłuchanie Palomino na żywo!