Pisałam już o różnych książkach. Najczęściej lekkich, przyjemnych i idealnie wpisujących się w popkulturowy przekaz tego bloga. Gdybym miała wymienić jedną, której przeczytanie naprawdę może zmienić sposób myślenia, zrodzić wiele pytań i rozbudzić ciekawość wskazałabym na Zapiski z Rakki. Ucieczka z Państwa Islamskiego. Znajdziecie ją w każdej księgarni, w popularnych salonach prasowych.
Poświęcicie jej jeden wieczór, najwyżej dwa. Zauroczycie się oprawą graficzną, klimatycznymi obrazkami będącymi dodatkiem do opisywanych zdarzeń. I wreszcie, zwiążecie się z jej autorem, Samirem.
Unikam pisania o tematach politycznych, komentowania tego, co dzieje się u nas, czy u innych. Wcale nie dlatego, że mnie to nie interesuje. Nie dlatego, że uważam, że mnie to nie dotyczy. Jest wręcz odwrotnie, ale kilka lat temu obiecałam sobie, że jest wystarczająco dużo mediów, które zajmują się tą tematyką i kolejne nie jest potrzebne.
Ta książka to drugi wyjątek, drugie złamanie tej reguły, ale myślę, że warto.
Tytuł Ucieczka z Państwa Islamskiego odpowiada już na pytanie, o czym jest to opowieść. To zbiór krótszych i dłuższych tekstow, relacji, przemyśleń człowieka, który żył w Państwie Islamskim i musiał z niego uciekać. Zostawić rodzinę, pochować przyjaciół. Z jednej strony typowa historia wojenna, jedna z tych, o których Amerykanie kręcą filmy, a będąc w szkole uczymy się o nich na lekcjach historii. Z drugiej strony, tutaj nie chodzi o wydarzenia sprzed dziesiątek lat, o konflikt, który jest dla nas tak czasowo odległy że pozostaje już bardziej w sferze wyobraźni niż rzeczywistości.
To zapiski osoby, która naprawdę wie, co to znaczy żyć w strachu, co to znaczy żyć pod wodzą Państwa Islamskiego i jak naprawdę jest w Rakkce, mieście w Syrii, które stało się nieformalną, przez żadne władze nie uznaną, stolicą Państwa Islamskiego. Samir dzieli się swoim obserwacjami, scenkami z własnego życia i życia sąsiadów. Dzieli się także przemyśleniami, rozważaniami na temat tego, co zostało mu odebrane bez jego zgody i woli oraz tego, jak świat postrzega Syrię.
Nie jest to książka, która pozwoli Wam wyrobić sobie zdanie na temat całej sytuacji. Nie pomoże Wam zdecydować, czy należy przyjmować uchodźców, czy też nie. Ale na pewno pozwoli zobaczyć tamtejszy konflikt oczami osoby, która była w jego centrum. Nie stała biernie z boku, nie przyglądała się, ale walczyła, a później musiała uciekać, żeby przeżyć.
Syria, Państwo Islamskie, uchodźcy to są na tyle poważne, skomplikowane i wielowarstwowe tematy, że przeczytanie jednej książki to zdecydowanie za mało, żeby nazywać się ekspertem. Z drugiej strony są to tematy tak bardzo nas otaczające, że przeczytanie jednej krótkiej, pięknie zilustrowanej książki powinno sprawić, że zadacie siebie kilka pytań.
Nie jest to brutalna opowieść. Fragmentów opisujących egzekucje jest niewiele. Więcej jest tych wspomnianych już przeze mnie przemyśleń i obserwacji Samira, jego osobistego rozliczania się z życiem, jakie przyszło mu wieść. Jeśli traficie w księgarni, salonie prasowym na Zapiski z Rakki. Ucieczka z Państwa Islamskiego weźcie do ręki, przejrzyjcie. Nie będziecie żałować.