Czego nauczyło mnie Orange is the new Black?

Zesłano mi przed oczy nielimitowany dostęp do wszystkich odcinków Orange is the new Black i tym oto magicznym sposobem uległam serialowi, którego bohaterki zamknięto w więzieniu. Pierwszy odcinek, obejrzany już jakiś czas temu, nie zrobił na mnie żadnego wrażenie, ale bliższe spotkanie okazało się miłą przygodą. I potwierdzeniem teorii, że w każdy amerykański serial prędzej czy później można się wkręcić.

Za mną netflixowa randka z pierwszym sezonem, a jego efektem jest lista 15 rzeczy, których już się dzięki temu serialowi nauczyłam. Traktujcie ją z przymrużeniem oka i spójrzcie na gify, które skrupulatnie dobrałam i które nie są przypadkowe. Zatem, czego nauczyło mnie Orange is the new Black?

1. Piper to kiepskie imię. Naprawdę źle brzmi.

4
2. Afroamerykanki są bardzo zabawowe, co w gruncie rzeczy wcale nie jest takie złe, chociaż…

6
3. Uwielbiają robić wokół siebie mnóstwo zamieszania, a to już bardziej męcząca sprawa.

7

4. Człowiek potrafi dostosować się do każdych warunków.

0
5. Nawet do więzienia, braku prywatności i widoku setek obcych, nagich kobiet dookoła siebie.

piper

6. Nigdy nie wiesz, gdzie stoi przyjaciel, a gdzie wróg.

1
7. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

0

8. W każdym z nas tkwi ten zły pierwiastek. Nie ma wyjątku. Żadnego.

0
9. Jeden niewłaściwy krok, jedno poddanie się emocjom i zamieniasz się w potwora.

13
10. Do więzienia wsadzają w zasadzie za małe rzeczy.

12

11. Relacje damsko-męskie są bardzo skomplikowane.

love website
12. Relacje damsko-damskie są zdecydowanie bardziej skomplikowane.

love hate
13. I dlatego nigdy nie zostanę lesbijką.

0

14. Więzienie nie jest dla mnie.

9
15. Ale to wiem od zawsze.

2