Materiały prasowe

Ktoś z nas kłamie, czyli opowieść o uczniach amerykańskiego liceum z wątkiem kryminalnym w tle

Nigdy nie wykształciłam w sobie radaru na dobre produkcje z gatunku teen drama. Zawsze trafiam na nie długo po tym, jak zawojują zestawienia, doczekają się rzeszy fanów i dziesiątek recenzji. Z Ktoś z nas kłamie było dokładnie tak samo, mimo że widziałam książkę Karen M. McManus, wydaną w 2017 roku powieść o nastolatkach z amerykańskiego liceum, które łączy wspólny sekret i dzieli niemalże wszystko. W Polsce serial trafił do oferty Netflixa, ale w Ameryce to produkcja dostępna od jesieni 2021 roku na Peacock.

Jak przystało na opowieść osadzoną w amerykańskim liceum dostajemy pełen przekrój młodych ludzi. Obowiązkiem jest stworzenie postaci pięknej, najlepiej blondwłosej cheerleaderki, która poza urodą zdaje się nie mieć nic więcej do zaoferowania. Musi być też obiecujący sportowiec, najlepiej kolorowy i z tajemnicą, który jest jeden krok od zawodowego grania. Nie może zabraknąć dziewczyny w okularach, synonimu pilnej uczennicy, której kariera naukowa została zapisana w gwiazdach. Oczywistym dopełnieniem tego zestawu osobowości jest trochę krnąbrny, trochę zagubiony młody diler, który ma dobre serce i to życie zmusiło go do pewnych życiowych wyborów. W tle, przynajmniej na początku opowieści, mamy jeszcze zagubioną, niepozorną nastolatkę z problemami oraz geeczkę, która trzymając się na uboczu rozdaje karty.

Znajomi ze szkoły, niby przypadkiem wspólnie zostają po lekcjach. Różni ich wszystko – osobowości, podejście do życia, problemy, marzenia, aspiracje i możliwości. Łączy tajemnicza śmierć kolegi, a z czasem również… przyjaźń.

Nie ma co udawać, że budowa tego serialu, sposób prowadzenia historii i pomysł na scenariusz są oryginalne. Nie ma się też co oszukiwać, że Ktoś z nas kłamie to serial, który zaskakuje z każdym kolejnym odcinkiem i wprowadza atmosferę niepewności, rozbudzając ciekawość niczym kultowe już 13 powodów…, a jednak ma w sobie te kilka sprawdzonych patentów, jakie sprawiają, że osiem odcinków połyka się w mgnieniu oka. Nie nudzi, nie męczy, nie rozczarowuje.

Powieść Karen M. McManus ukazała się wiosną 2017 roku. Przez ponad 160 tygodni nie schodziła z pierwszego miejsca najchętniej kupowanych tytułów według New York Times, a na samej liście utrzymał się ponad 200 tygodni. Niespełna trzy lata później na półki trafiła powieść One of Us Is Next, sequel. Jesienią 2019 roku NBC, do którego należy serwis streamingowy Peacock, przyznało, że zmówiło pilot serialu i ujawniło kto ma zagrać główne role. Sukces sprzedażowy niewątpliwie zachęcił stację do zakupu praw, ale sama książka i bez 200 tygodni na liście New York Times zasługiwała ekranizację. To young drama, która ma wszystkie składniki potrzebne do osiągnięcia sukcesu. Przede wszystkim tworzy wizję liceum, do którego chodzą dzieciaki, których życie wydaje się interesujące. Pokazuje, że nawet przysłowiowe szare myszki mogą być interesujące, że każdy niezależnie od pochodzenia, wychowania i pokładanych w nim nadziei może mieć problemy. Pokazywane w Ktoś z nas kłamie tajemnicze morderstwo jest tak naprawdę spoiwem, które łączy Addy, Coopera, Bronwyn i Nate’a.

Ciekawie obserwuje się, jak niegdyś niemalże obce dla siebie dzieciaki nie tylko zaczynają zauważać siebie nawzajem, ale też nawiązują przyjaźnie. Głębokie, wartościowe, mimo że zbudowane na tragedii, niepewności i z pewnością początkowo oparte na fałszywych pobudkach. Szybko okazuje się, że niezbyt dobrze znają ludzi, których uważali za przyjaciół. Interesujące są też postawy rodziców rozumiejących szczęści dzieci na swój, nierzadko dziwny sposób. Rodzice Bronwyn widzą w niej przyszłą kobietę sukcesu kroczącą przez życie z szóstkami. Mama Addy życiowy sukces postrzega przez pryzmat urody i umiejętności uwodzenia, ojciec Coopera wie, że jeśli jego syn nie osiągnie sukcesu w sporcie nie będzie miał łatwego życia, bo kolor skóry determinuje jego pozycję w społeczeństwie. Najbliżsi Nate’a wydają się najbardziej obojętni, przez co chłopak żyje po swojemu, nie zawsze podejmując właściwe decyzje.

Jak tak różne postaci mają się do siebie zbliżyć? Jak mają się zaprzyjaźnić i zacząć dostrzegać inne wartości, widzieć więcej niż to, co otacza ich od urodzenia? McManus postanowiła zbliżyć ich śmiercią kolegi, zostawić po lekcjach i połączyć w najtrudniejszy sposób z możliwych. NBC zainwestowało w przeniesienie tego pomysłu na mały ekran i tak powstał serial, który przenosi do amerykańskiego liceum, nie męczy intelektualnie, ale nie pozwala się też nudzić. Nie jestem pewna, czy do premiery drugiego sezonu będę pamiętała, co wydarzyło się w pierwszym, ale nie mogę powiedzieć, że żałuję 8 godzin spędzonych z Ktoś z nas kłamie.