Nie wiem, czy jest to najważniejsze podsumowanie ze wszystkich, które się tutaj pojawiły w związku z końcem 2019 roku, ale z pewnością istotne. Specjalnie zostawiłam je na koniec, bo długo nie mogłam się zdecydować, jak ugryźć temat moich ulubionych płyt 2019 roku. Ostatecznie poszłam na kompromis sama ze sobą.
Odkąd publikuję teksty o ulubionych płytach minionego roku staram się skupić na dwóch najważniejszych – jednej krajowej, drugiej zagranicznej, a następnie dobierać do nich płyty, które również będę kojarzyć z danym rokiem. Już pisząc tekst o ulubionych płytach wydanych w 2018 roku miałam problem z wyborem jednej z kraju i jednej z zagranicy. W przypadku 2019 sprawa skomplikowała się jeszcze bardziej, bo najchętniej słuchałam albumu wydanego 20 lat wcześniej! Myślę, że już wiecie o czyjej płycie myślę. Trudno było mi jednak pominąć ten fakt, skupić się jedynie na płytach z 2019.
Pomyślałam nawet, że to świetnie, że godziny spędzałam z albumem sprzed dwóch dekad. To nie znaczy przecież, że nie znalazłam dla siebie żadnej świeżej płyty. Wręcz przeciwnie. To znaczy, że cały czas szukam i to coraz głębiej i dalej. Ile wspaniałych, nieodkrytych przeze mnie albumów, w tym artystów których znam z nazwy bądź imienia, czeka aż je odkryję… Tak prezentuje się moje muzyczne podsumowanie 2019 roku.
Madrugada – Industrial Silence
Przesłuchałam ten album od początku do końca, od końca do początku, w częściach, w całości i na każdy możliwy sposób. W wersjach live i demo. Towarzyszyła mi cały rok i szczerze mówiąc mogłaby być też soundtrackiem do 2020, bo ani trochę mi się nie znudziła. Coraz lepiej poznaję skandynawską muzykę i coraz bardziej ją doceniam. Naprawdę wiele w 2019 roku napisałam tutaj o Madrugadzie i tym razem ograniczam się do tych kilku zdań. Jeśli liczne relacje z ich koncertów, wychwalania i zachwalaniu jeszcze nie przekonały Was, że warto poświecić tej grupie choćby pięć minut życia, fakt że dwudziestoletnie Industrial Silence znajduje się w tekście o moich ulubionych płytach 2019 też tego nie zmieni.
Biffy Clyro – Balance, Not Symmetry
Wróciłam nie tak dawno temu do tej płyty, żeby przypomnieć sobie, jaka jest świetna. Zbiegło się to w czasie z moim powrotem do słuchania starych płyt Biffy Clyro i jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że album Balance, Not Symmetry zasługuje na uznanie. Nie uważam go za najlepszy materiał w całej, naprawdę bogatej dyskografii tego zespołu, ale jest w tej płycie tyle swobody i udanych eksperymentów, a jednocześnie nie straciła charakterystycznych dla Biffy Clyro brzmień, że z przyjemnością do niej wracam czekając na nowy studyjny album zespołu. Szkoda, że tego nie wydali na CD!
Top zagranica – ważne dla mnie płyty 2019, z wyłączeniem dwóch powyżej.
1. P!nk – Hurts 2B Human
2. Avril Lavigne – Head Above Water
3. twenty one pilots – trench
4. Bones UK – Bones UK
Mrozu – Aura
W tekście dotyczącym 2018 znalazł się jego albumu Zew, a w tym album Aura nazywam moim ulubionym polskim krążkiem 2019 roku. Mrozu nie przestaje iść w dobrą stronę, choć pozostaje niedoceniony przez środowisko. W minionym roku wydał kolejny świetny krążek udowadniając, że się rozwija, czerpie inspiracje z różnych gatunków muzyki i doskonale bawi komponując. Polskie rozgłośnie radiowe powinny pochować jego single, ale prawda jest też taka, że album Aura jest tak samo przebojowy, jak przebojowy nie jest. Z jednej strony kompozycje wpadając w ucho i wkręcajcie się w głowę, z drugiej niebanalne dźwięki, które odbiegają od tych, do których przyzwyczajają nas czołowi polscy artyści goszczący w komercyjnych rozgłośniach.
Natalia Przybysz – Jak malować ogień
Miałam krótką fazę na słuchanie nowego albumu Natalii Przybysz, ale nie mogłam o niej tutaj nie wspomnieć. To artystka, która jest ja polskiej scenie odkąd pamiętam. Najpierw aktywna w zespole, wspólnie z siostrą, później solo, z przerwami na projekty, jak choćby ten z Krzysztofem Zalewskim i kompozycjami Czesława Niemena. Doceniana przez środowisko, uwielbiana przez fanów. Ja nie potrafiłam przekonać się do jej muzyki aż do albumu Jak malować ogień i późniejszego koncertu. Nie wiem, czy będę regularnie wracać do tego albumu i do twórczości Natalii, ale cieszę się, że singiel Ciepły wiatr pokazał mi artystkę interesującą. Więcej o moich zaskoczeniach pisałam w recenzji płyty i relacji z koncertu.
Top Polska – ważne dla mnie płyty 2019, z wyłączeniem dwóch powyżej.
1. Happysad – Rekordowo Letnie Lato
2. Baranovski – Zbiór
3. Ofelia – Ofelia
4. Lipali – Mosty, rzeki, ludzie
W 2019 roku posłuchałam piosenek wydanych na 1030 albumach. Poznałam dziesiątki nowych artystów, niezliczone ilości nowych dźwięków, a te wymienione dwanaście albumów to, w obliczu tego 1030, mały fragment tego, jak brzmiał mój 2019. Rok rozpoczęłam utworem Human Experiences CAT Pierce, a zakończyłam utworem Something Worth Saving Gavina DeGrawa. Przypadkowo powstała ciekawa klamra naprawdę udanie podsumowująca mój 2019. Choć mawiają, że nic nie dzieje się przypadkowo…