Z końcem każdego miesiąca przygotowuję sobie rozpiskę premier na nadchodzący miesiąc. Dzięki temu łatwiej jest mi pamiętać, kto wydaje nową płytę i na jaki film warto wybrać się do kina. Kwiecień uznałam za stosunkowo nudny miesiąc pod względem nowości, bo np. jeśli chodzi o płyty interesują mnie tylko dwie, a w świecie gier także nie ma szału. Muzyczne szorty #33 miały się pojawić już tydzień temu, ale nie wyszło. W tym tygodniu będą nieco inne i odrobinę dłuższe. Nie zaryzykowałabym jednak stwierdzenia, że wyszły wyjątkowo ciekawe…
Nie da się ukryć, że w kwietniu odważniejszym krokiem wchodzimy w okres zapowiadania nowych albumów. Ukazuje się coraz więcej singli, a niektórzy artyści, jak Ellie Goulding, o której więcej piszę w dalszej części tekstu, wydają nowe utwory w zaskakującym tempie. Powinno mnie to cieszyć, bo wreszcie jest czego słuchać i może komuś uda się odciągnąć mnie od katowania dwudziestoletniej płyty Industrial Silence zespołu Madrugada, ale zamiast radości czuję rozczarowanie.
P!nk – Hustle oraz Can We Pretend
Już od premiery singla Walk Me Home, czyli pierwszej zapowiedzi nowej studyjnej płyty P!nk, wiem, że zrobiłam sobie krzywdę zbyt mocno sugerując się tytułem płyty i odczuciami po przesłuchaniu jej poprzedniego albumu. Płyta Beautiful Trauma zaskoczyła mnie pozytywnie – poruszanymi tematami, sposobem ich poruszania, brzmieniem i wokalem P!nk, która nagrała rewelacyjne partie. Czytając tytuł Hurts 2B Human zakładałam, że nowy album będzie pewną kontynuacją poprzedniego. Niekoniecznie muzycznie, choć nie miałabym nic przeciwko stałej współpracy z Jackiem Antonoffem, ale pod kątem poruszanych problemów.
W ostatnich latach, odkąd córka P!nk jest już dzieckiem bardzo samodzielnym, chodzącym do szkoły i ewidentnie zadającym dużo pytań, P!nk stała się jeszcze bardziej wrażliwa na otaczający ją świat. Zawsze lubiła śpiewać o konkretnych problemach (choć nie zawsze te piosenki były wybierane na single), ale Beautiful Trauma w połączeniu z tym, co publikuje w mediach społecznościowych pokazało mi, że spojrzała na świat z innej perspektywy – rodzica, matki, która wychowuje dzieci, którym przyjdzie żyć w tak, a nie inaczej funkcjonującym społeczeństwie i świecie.
Jak na razie żadna z trzech piosenek zapowiadających Hurts 2B Human mnie nie przekonuje. Opublikowane tydzień temu Hustle bardzo się wkręca i nazwałabym ten singiel taką typową, bezpieczną zapowiedzią płyty w wykonaniu P!nk, coś co ma prawo przypominać jej poprzednie płyty. Walk Me Home przekonało mnie do siebie dopiero po poznaniu Hustle i Can We Pretend, co dość dobitnie pokazuje, że nie jestem zachwycona. Natomiast jeśli chodzi o Can We Pretend, czyli nowość z tego tygodnia, to żałuję, że muzyka odwraca uwagę od tekstu, który wcale nie jest aż tak banalny.
Pociesza mnie świadomość, że piosenki, które wybrano do promowania Beautiful Trauma to nie były najlepsze wybory. Były bezpieczne, w przypadku What About Us może i trochę odważne, ale na płycie znalazło się kilka o wiele ciekawych utworów. Mam nadzieję, że w tym przypadku będzie tak samo! Premiera płyty 26 kwietnia.
Ellie Goulding – In This Together oraz Sixteen
Po miesiącach spokoju i wyczekiwania nowości na fanów Ellie Goulding spada deszcz nowości. Co chwilę pojawia się nowa piosenka, a to związana z nowym albumem (jak singiel Flux), a to utwór nagrany na soundtrack. W ubiegłym tygodniu pojawił się singiel In This Together promujący dostępny na Netflix serial Nasza Planeta, a w tym druga zapowiedź nowej płyty Ellie.
Żadna z tych propozycji mnie nie zachwyciła, ale każda ucieszyła! In This Together ma w sobie, z pewnością zasługa w tym twórcy muzyki, Stevena Price’a, pewną świeżość, a Sixteen powiela dla mnie trend wyznaczony już wiele lat temu, w myśl którego artyści nagrywają piosenki o swoich nastoletnich latach. Po Flux jest to mniej ciekawa zachęta do posłuchania nowej płyty, ale na Ellie zawsze warto czekać, więc będę cierpliwa. I wyrozumiała.
Now, Now – Enda
Najmniej komercyjny zespół z całej listy i najbardziej niespodziewana premiera. Dowiedziałam się o niej w drodze powrotnej z Wiednia, dokąd wybraliśmy się m.in. na koncert Amy Macdonald i od razu pomyślałam, że zespół Now, Now zapowiada nową płytę! Zupełnie na to nie liczyłam, ale mają w planach trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych, więc istniała taka możliwość. Okazało się jednak, że Enda to po prostu piosenka, żadna zapowiedź nowej płyty i trochę mi ulżyło, bo utwór jest dość… specyficzny.
Nie mogę powiedzieć, żeby Now, Now stronili od elektroniki i nadal brzmieli tak, jak na albumach sprzed dekady, ale Enda brzmi, jak coś jednak nowego w ich wydaniu. Cacie, na albumie Saved wokalistka zespołu, tutaj jest zaledwie dodatkiem, tłem do muzyki przypominającej mi te wszystkie piosenki znanych (i cenionych) DJ-ów, do których nie mogę się przekonać. I mimo że podoba mi się pewna psychodelia i nieoczywistość tego utworu, wolałabym żeby Now, Now nie szli w takim kierunku.
Piotr Cugowski – Zostań ze mną
Znacie takie utwory, które dobrze się zapowiadają, ciekawie zaczynają, ale przy pierwszych dźwiękach refrenu wiecie już, że to co najciekawsze za Wami? To właśnie taki utwór. Niby jest jakaś gitara, niby jest ten charakterystyczny i nie do skopiowania głos Piotra. Całość jest jednak tak bardzo radiowa, że aż mdła. A szkoda!
Wielu polskich artystów udowodniło już, że można podbić polskie rozgłośnie radiowe nie uciekając się do takich prostych chwytów. Mam przeczucie, że debiutancki solowy album Piotra nie będzie wcale tak różny od tego, co obecnie (wnioskuję po ostatniej studyjnej płycie) mógłby wydać zespół Bracia. I też szkoda!