Amerykanie mają codziennie jakieś święto. A to Dzień Kota, następnego dnia Narodowy Dzień Hamburgera, Dzień Naleśnika… My, podobnie jak spora część świata, powoli i nieśmiało przejmujemy od nich tylko niektóre święta. Halloween już się u nas zadomowiło. W dniu takim jak ten dochodzę do smutnego wniosku, że moja kreatywność w kuchni jest przerażająco niska.
Pamiętam, że gdy byłam dzieckiem organizowanie strasznych imprezek dla dzieci, zbieranie słodyczy po sąsiadach i cały ten dyniowy szał napotykały na przeciwników. Teraz trudno się opędzić od małych, dużych powycinanych dyń, żelek w kształcie gałek ocznych i plastikowych pająków.
Niestety moja kulinarna kreatywność o tak wysokie progi nie zahacza.
Pospacerowałam sobie więc po różnych stronach internetowych o gotowaniu. Zebrałam 10 banalnie prostych, przynajmniej na pozór, halloweenowych przekąsek, które wyglądają odlotowo. Sama nigdy bym nie wpadła na to, że tak łatwo można zrobić takie przerażające desery.
Do dekorowania ciasteczek chyba brakuje mi zdolności manualnych, ale takiego szalonego banana ze sterczącymi oczami, albo obcięte palce z sera spokojnie dałabym radę zrobić. O pomarańczowych dyniach nie wspominając! Takie małe, takie proste, a tak świetne wyglądają! I jak mało czasochłonne.
Na koniec level hard.
To tylko na pozór wydaje się takie łatwe. Widzicie, ile te maleńkie ciasteczka mają elementów? Minimum cztery. Trzeba mieć naprawdę niezłe wiadro cierpliwości, żeby to poukładać! Pięknie wyglądają. Aż nabrałam ochoty na te wszystkie pyszności…