Halsey, czyli Ashley Frangipane to niebiesko-włosa Amerykanka, która małymi kroczkami wdziera się do rodzimego przemysłu muzycznego. Jej twórczość to pomieszanie popowych brzmień z wpływami indie, intrygującą barwą głosu i wizerunkiem, który czasami mocno pasuje do zbuntowanych raperek, a innym razem ukazuje delikatną romantyczkę.
Artystyczny dorobek tej 20-latki nie jest bogaty, ale niebawem poszerzy się o długogrający krążek. Na razie jej dyskografię zamyka (i otwiera jednocześnie) EPka Room 93, wydana w 2014 roku. Pełnoprawna studyjna płyta zatytułowana Badlands ukaże się 28 sierpnia i zwiastuje ją piosenka Hold Me Down, oficjalnie wydana w miniony wtorek.
Na Badlands trafi jedenaście utworów, w tym piosenki ujawnione na wspomniane EPce – w pełni dostępne na oficjalnym kanale YouTube Halsey. Album ma być “gniewnym feministycznym okrzykiem,” który nie wiem dlaczego, ale idealnie odzwierciedla mój sposób postrzegania Halsey. A po zaledwie sześciu odsłuchany utworach wcale nie jest łatwo wyrobić sobie o kimś jakiekolwiek zdanie…
Największą uwagę na Room 93 zwróciłam na utwór Empty Gold, dostępny w odtwarzaczu poniżej. Nie polecam przewijać, bo akcja rozgrywa się w odpowiednim rytmie, ale polecam zwrócić uwagę na refren… Naprawdę!
Gdybym miała porównać Halsey do kogoś, kto jest już szerzej znany na muzycznej scenie chyba celowałabym w Ellie Goulding umiejętnie zmixowaną z Charli XCX. Nawet przed przeczytaniem wywiadu o przesłaniu Badlands, Halsey kojarzyła mi się z silną, przekorną i stanowczą Charli i momentami delikatną, ale też twardą Ellie. Myślę, że po premierze płyty usłyszymy o Halsey jeszcze nie raz!