Ledwo minęła połowa roku, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że najnowszy album Biffy Clyro pozostanie w czołówce moich ulubionych płyt tego roku. Okazuje się, że jeśli przez wiele lat grasz w zespole, odnosisz sukcesy, ale masz poczucie, że wyczerpałeś sprawdzone patenty i ciąży Ci presja fanów wymuszających konkretne brzmienie, powinieneś nagrać muzykę do filmu. Wtedy oderwiesz się od codzienności i otworzysz na dźwięki, które do tej pory były nie dla Ciebie. Już dawno żaden zespół tak, jak Biffy Clyro nie zaskoczył mnie nowym materiałem. Płyta Balance, Not Symmetry zapowiada film o tym samym tytule.
Szkoci już w ubiegłym roku zapowiadali, że pracują nad tym albumem, ale dawali też znać, że przymierzają się do wydania dwóch płyt. Ścieżki dźwiękowej i kolejnej studyjnej płyty. Jeśli materiał na studyjny album jest chociaż w połowie tak dobry, jak to co ukazało się na Balance, Not Symmetry, ten rok będzie należał do Biffy Clyro. Przynajmniej w moich głośnikach. Na razie nie mogę się oderwać od ścieżki dźwiękowej i często zapominam, że to muzyka nagrana pod konkretne potrzeby. Oczywiście na film pójdę z wielką przyjemnością, bo dzięki tej płycie już poznałam zalążek tej historii.
Soundtracki bardzo rzadko bywają mi bliskie. Głównie dlatego, że najczęściej wypełnione są znanymi utworami, a nie całą masą nowości. Ewentualnie dominuje na nich średnich lotów muzyka instrumentalna… Nie sądzę, żeby ten album wzbogacił konto Biffy Clyro tak, jak zrobił to soundtrack do filmu A Star is Born, ale jeśli trafi do tych, którzy nigdy wcześniej nie słyszeli o tym zespole, może zdobyć im nowych fanów. A starzy bezsprzecznie zakochają się w tej płycie, bo to Biffy Clyro we wszystkich odcieniach tęczy – od głośnych gitar, po subtelne melodie. Od krzyku, po uspokojenie.
Simon Neil, wokalista i gitarzysta Biffy Clyro jest współautorem scenariusza do filmu Balance, Not Symmetry, co oczywiście ma przełożenie na teksty piosenek. Słychać, że napisał je ktoś, kto mocno siedzi w historii Hannah, głównej bohaterki filmu. Czasami zastanawiam się, na ile ścieżka dźwiękowa wydana ponad miesiąc przed premierą filmu, i to premierą na festiwalu filmowym a nie kinową, to świetny pomysł na promocję, a na ile strzał w stopę, bo historie poznajemy bez konieczności oglądania filmu… Kinowa premiera w sierpniu.
Album otwiera tytułowa piosenka, bardzo klasyczne granie w stylu Biffy Clyro. Później pojawia się studyjna wersja piosenki Different Kind of Love, którą zespół wydał w wersji akustycznej na płycie MTV Unplugged w 2018 roku. Pierwszym zaskoczeniem jest Sunrise, utwór w którym Biffy Clyro udało się połączyć gitarowe granie z elektroniką i stworzyć bardzo wpadający w ucho utwór, mimo iż nie brakuje w nim mocnej perkusji i mocnych riffów. Drugim zaskoczeniem było instrumentalne Navy Blue, a trzecim Following Master z fantastycznymi partiami fortepianu. Ten utwór trwa grubo ponad cztery minuty i gdy już myślisz, że skończy się tym fortepianowym graniem, pojawia się przesterowana gitara i Simon ze swoim krzyczącym wokalem. A później znów emocje opadają i pojawiają się klawisze. Świetny utwór!
Naprawdę nie miałabym nic przeciwko, gdyby Balance, Not Symmetry było pełnoprawnym, studyjnym albumem Biffy Clyro. Wydany w 2016 Ellipsis może i mnie nie rozczarował, ale nie zrobił na mnie dużego wrażenia. Dzięki tej ścieżce dźwiękowej przypomniałam sobie za co, wiele lat temu, polubiłam ten zespół i zarazem uświadomiłam sobie, że mimo upływu lat, cały czas mają muzycznie bardzo dużo do zaoferowania.
Piosenki warte uwagi: Sunrise, Colour Wheel, Gates of Heaven, Navy Blue, Following Master.