stocksnap.io

Mamy jesień. Jak wygląda mój muzyczny kalendarz?

O matko! Uważam, że jesień to przepiękna pora roku dla muzyki, prawie równie tak piękna, jak wiosna. W tym roku, po średnim 2016 w światowej muzyce, zapowiadają się dwa bardzo intensywne miesiące. Nie mogę się już doczekać, ale też boję się, że nie będę w stanie w pełni cieszyć się z tych wszystkich nowości, bo będzie ich po prostu za dużo. Raz w życiu przeżyłam już coś takiego, więc wiem, jak to jest, gdy w jednym miesiącu ukazuje się kilka płyt, na które się czeka, a dodatku człowiek chce jeszcze posłuchać muzyki na żywo.

Przyjmując, że obędzie się bez spektakularnych rozczarowań, chociaż moje doświadczenie z tego roku pokazuje, że różnie może z tym być, w październiku i listopadzie moją playlistę zdominują kobiety. To chyba dla zachowania równowagi, bo ostatnio nie potrafię oderwać się od Concrete and Gold Foo Fighters.

Co przyniesie jesień 2017? Co nowego wydarzy się w świecie muzyki? Co trafiło do mojego kalendarza? Na czyją płytę czekam? Na czyj koncert planuję się wybrać? Mój muzyczny kalendarz na trwającą już jesień prezentuje się całkiem przyjemnie, ale nie jest jeszcze w pełni zapełniony.

Jeśli czytacie bloga regularnie, albo przynajmniej śledzicie, co publikuję w mediach społecznościowych, żaden z tytułów nie będzie zaskoczeniem. Kilka koncertów też nie powinno być, bo dodałam je do wydarzeń na Facebooku – tutaj.

N O W O Ś C I  P Ł Y T O W E

Miley Cyrus – Younger Now 

Jestem kosmicznie bardzo ciekawa tej płyty! Nie wiem nawet, czy takie określenie w ogóle istnieje (i funkcjonuje), ale pasuje zarówno do Miley, jak i mojej ekscytacji. Nigdy, przenigdy nie czekałam na żadną jej płytę. Gdzieś tam czasami posłuchałam Wrecking Ball, ale na tym moje zainteresowanie jej osobą się kończyło. Po usłyszeniu singla Malibu przypomniałam sobie, jaki fantastyczny głos ma ta dziewczyna, jaką niecodzienną barwę. I uzmysłowiłam sobie, że skoro przestała szaleć, wariować, wydziwiać i odsuwać uwagę od muzyki na rzecz wybryków, to album Younger Now może być interesującą płytą.

Gdzieniegdzie można przeczytać, że ta płyta nie przyniesie Miley przebojów, że jest ciekawa brzmieniowo, ale mało wpasowująca się w lansowane przez rozgłośnie radiowe trendy. Niespecjalnie mi to przeszkadza, wręcz uważam, że muzyce Miley może to wyjść tylko na dobre. Płyta ukaże się już 29 września, więc już naprawdę na dniach będę się mogła przekonać, ile w tym gadaniu jest prawdy.

P!nk – Beautiful Trauma

Od czasu muzycznych szortów w pełni poświęconych P!nk czuję się trochę rozczarowana. Jej nowy album Beautiful Trauma ukazuje się za trzy tygodnie, a nadal znamy tylko jeden singiel, i to niekoniecznie na tyle genialny, żeby wystarczająco podsycił moją ciekawość. I nie na tyle, żeby podsycał ją na okrągło, przez tyle tygodni. Na płytę oczywiście czekam, bo minęło wystarczająco dużo czasu od premiery The Truth About Love, żeby stęsknić się za nowościami od P!nk, ale myślałam, że drugi singiel ukaże się gdzieś w połowie września.

Chciałabym poznać nowe, inne, kolejne oblicze tej płyty. Nawet duet z Enimemem, o którym w pewnym momencie było bardzo głośno, a który według najnowszych informacji trafi właśnie na płytę P!nk, a nie Eninema, byłby w porządku. Byłby, bo duety nie są moimi faworytami na wczesnym etapie promocji płyty, ale w tym wypadku jestem ciekawa połączenia temperamentów. Album Beautiful Trauma ukaże się 13 października.

Kelly Clarkson – Meaning of Life

Mamusia Kelly też wraca z nową płytą. Z jednej strony zapowiada się najlepsza płyta w karierze Kelly i najszczęśliwsza Kelly w zawodowym życiu. Po latach walk z wytwórniami płytowymi, kompromisów, które niekoniecznie były jej na rękę, wreszcie wydaje album dokładnie taki, jaki chce. A przynajmniej tak zapowiada Meaning of Life. Z drugiej strony pierwszy utwór, który go zwiastuje pozbawiony jest kopa i wypada bardzo monotonnie, co nieco mnie (i wiem, że nie tylko mnie) negatywnie zaskoczyło. Piosenka Love So Soft nie będzie moim ulubionym kawałkiem Kelly. Wcale nie dlatego, że nie brzmi, jak Stronger, Behind These Hazel Eyes, czy Dark Side. Ma interesujące instrumentalizacje, interesujące chórki i wpadający w ucho refren, ale rozkręca się dopiero na samym końcu. Dopiero na końcu!

Dużo większe wrażenie zrobił na mnie utwór Move You. Przepiękna ballada, z przepiękną muzyką, subtelnymi chórkami, które zdaje się, że będą znakiem rozpoznawczym tego albumu, i przepięknym tekstem. Zaryzykuję, że to najpiękniejsza miłosna ballada popkultury ostatnich miesięcy. W mostku robi się pompatyczna, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Zdecydowanie bardziej podkręca moje oczekiwania niż Love So Soft. Płyta Meaning Of Life ukaże się 27 października.

Taylor Swift – reputation. 

Cóż tu dużo opowiadać. Nie mogło zabraknąć Taylor Swift, która wystraszyła przemysł muzyczny tak bardzo, że wszyscy duzi artyści sprężają się, żeby zdążyć z premierą płyty zanim swoją wyda Swift. Nie powinno być to zaskoczeniem. Swift ma już teraz gigantyczną promocję albumu, nawet bez wychodzenia z domu i promowania płyty na wszystkich możliwych branżowych eventach i we wszystkich programach telewizyjnych tego świata. Płyta reputation. ma królować na listach sprzedaży przez kilka miesięcy, a w pierwszej setce najchętniej kupowanych płyt w Stanach Zjednoczonych przez co najmniej rok.

Ponieważ miesiąc temu muzyczne szorty poświęciłam piosence Look What You Made Me Do nie będę się już rozpisywała na jej temat. Wszystko, co miałam do powiedzenia znajdziecie tutaj. Od tamtej pory poznaliśmy jeszcze jeden utwór z albumu, piosenkę …Ready For It? i zobaczyliśmy fantastyczny teledysk do Look What You Made Me Do.

Uwielbiam ten teledysk m.in. za to, że pokazuje dystans, jaki Taylor ma do siebie oraz odnosi się do jej poprzednich teledysków spinając je w świetnie wymyśloną klamrę. Tego pomysłu, tego sposobu odcięcia się od starego brzmienia mogą Taylor pozazdrościć wszyscy twórcy, którzy próbują uświadomić fanom, że do końca życia nie będą pisali (i wydawali) piosenek na jedno kopyto.

Natomiast jeśli chodzi o …Ready For It? to prawda jest taka, że dużo większe wrażenie zrobiło na mnie Look What You Made Me Do. Krążyły słuchy, że …Ready For It? nie będzie drugim singlem z albumu, że to tylko piosenka wydana pod reklamy różnych wydarzeń artystyczno-sportowych. Ostatnio pojawiła się jednak informacja, że to jednak jest drugi singiel.

Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że zanim ukaże się płyta pojawi się trzeci kawałek, bo jedyne, czego dowiedziałam się o reputation. po przesłuchaniu …Ready For It? to tyle, że będzie to album naładowany bardziej bojowymi wydźwiękami niż słodkimi przyśpiewkami. Album reputation. ukaże się 13 listopada.

W Y P A D Y  K O N C E R T O W E

Przechodzimy do mojej ulubionej części tego wpisu! Jeśli dotrwałeś do tego miejsca, szacun i dziękuję, że tu jesteś. Czy istnieje coś lepszego niż doświadczanie muzyki na żywo? Można słuchać płyt na najlepszym sprzęcie, kupionym za miliony srebrników. Można pisać ich recenzje i rozwodzić się nad genialnością produkcji, brzemienia, mnogością ścieżek i zapachem papieru, na którym wydrukowano booklet albumu. Tak, uwielbiam wąchać papier. A później można iść na koncert, wręcz wypadałoby pójść, i napisać te wszystkie recenzje od nowa, bo muzyka zagrana na żywo, oprawiona światłami, wystawiona na scenie i doprawiona charyzmą artysty, który ją wykonuje, zyskuje drugie życie.

Moja tegoroczna muzyczna, koncertowa jesień zaczyna się 8 listopada i kończy 8 grudnia. Przynajmniej według obecnego planu, który może jeszcze ulec zmianie, nie jest w pełni zatwierdzony i chętnie powita jakieś nowe koncerty. Chociaż założenie mam takie, żeby z wyjątkiem Amy, do której pod względem koncertów należy ten rok, nie iść na koncert kogoś, kogo widziałam na żywo z tym samym materiałem w 2016 roku. Patrząc na listę stworzoną biorąc pod uwagę to kryterium uważam, że i tak nazbierało się sporo ciekawych koncertów.

  • Amy Macdonald – London St. John at Hackney – 8.11.
  • Now, Now – Omeara London – 10.11
  • Buslav – Kino Halszka Szamotuły – 19.11
  • Oh Wonder – Hala nr. 2 MTP Poznań – 24.11
  • Snowman – Blue Note Poznań – 26.11
  • Paweł Domagała – Sala Ziemi Poznań – 1.12
  • Ralph Kamiński – Blue Note Poznań – 6.12
  • Agnieszka Chylińska – Hala nr. 2 MTP Poznań – 8.12

Jesienią naprawdę nie będę narzekała na brak muzycznych nowości i koncertowych doświadczeń. Jestem bardzo ciekawa, jakie piosenki Amy przygotuje na tę akustyczną trasę. Jestem bardzo ciekawa, jaki materiał Now, Now zaprezentują podczas swojego pierwszego europejskiego koncertu od pięciu lat. Po Spring Break nie mogę się też doczekać pełnowymiarowego koncertu Snowmana i przekonania się, jak na żywo wypada Paweł Domagała. Ich usłyszę tej jesieni na pewno. Reszta to jeszcze niezatwierdzony plan.

To będzie dobra muzyczna jesień!