Od poprzednich, #52 Muzycznych szortów minął już niemalże miesiąc. W tym czasie świat muzyki rozrywkowej przeżywał premierę nowej studyjnej płyty Lady Gagi, upewniał się, że raperzy nadal mają czołowe miejsca na listach sprzedaży oraz relaksował się przy obrazkach z nowego teledysku Harrego Stylesa do singla Watermelon Sugar. Ten czas zweryfikował także plany wydawnicze The Killers, którzy są jednymi z bohaterów tych Muzycznych szortów. Na szczęście końcówka czerwca ma przynieść kilka interesujących mnie premier, więc już przebieram nóżkami!
Oprócz The Killers biorę pod lupę nowy singiel Krzysztofa Zalewskiego, pierwszą zapowiedź jego kolejnego albumu. Nowe-stare utwory Grey Daze oraz reedycję kultowej płyty Alanis Morissette.
Krzysztof Zalewski – Tylko Nocą
Są artyści, którzy mają u mnie podniesioną poprzeczkę tak wysoko, że sama im współczuję. Jest też grupa, od której wymagam tak niewiele, że bardzo łatwo mogą mnie zaskoczyć. Krzysztof Zalewski należy do tych pierwszych. Albumem Złoto podbił moje serce do tego stopnia, że gdyby dziś ktoś poprosił mnie o wskazanie 10 najważniejszych polskich płyt ostatnich 10 lat ten krążek by się tam znalazł. Na premierę pierwszej zapowiedzi nowej płyty Krzysztofa czekałam tak długo, że nadmuchałam balon do niewyobrażalnych rozmiarów. Żałuję tego, bo singiel Tylko Nocą mnie nie zachwycił, przypomniał jedynie, jakie brzmienia są obecnie modne i jakie inspiracje wciąż są na topie.
Zalewski przyzwyczaił mnie do tekstów szczerych, płynących prosto z serca. Do pięknych utworów o miłości, do mięcha w przekazie. Słuchając Tylko Nocą mam przed oczami Krzysztofa podczas solo act, który zapętla rozmaite instrumenty, żeby móc być swoim żaglem, starem i okrętem. Nawet, gdy próbuję skupić się na tekście nie potrafię. Pocieszające jest to, że Tylko Nocą to utwór, w którym nie brakuje kilku charakterystycznych dla Zalewskiego elementów, raz czy dwa udało się nawet przemycić mocniejszy wokal, ale dla mnie to przede wszystkim materiał do radia. A przekornie nie na taki singiel liczyłam. Chciałam poczuć się zaskoczona, zobaczyć, że kupony zostały już odcięte i zaczyna się nowy rozdział.
Mimo wszystko wiem, że to nie są ostatnie Muzyczne szorty z nowościami od Krzysztofa Zalewskiego. Nowy album ma się ukazać jesienią i będzie jeszcze nie jedna okazja, żeby przekonać się, czy znajdą się tam utwory na miarę Miłość, Miłość, Polsko czy Jaśniej.
The Killers – My Own Soul’s Warning
Nie mogę się doczekać premiery Imploding the Mirage The Killers i mam wrażenie, że muzycy każą czekać na ten album niebywale długo. Właśnie wydali trzeci singiel zapowiadający wydawnictwo, utwór My Own Soul’s Warning, który otwiera płytę. Od Muzycznych szortów #50, w których pisałam o singlu Fire In Bone, a także wspomniałam o kolejnej nowości, Blowback trochę się zmieniło. Wówczas, w kwietniu, premiera Imploding the Mirage była zapowiadana na ostatni piątek maja. Teraz czegoś takiego jak dzienna data premiery płyty nie ma. Zespół, czy jak kto woli wytwórnia, ponownie przesunął premierę albumu argumentując to chęcią dalszej pracy nad materiałem. Oczywiście spotkało się to z licznymi komentarzami, w których za główną przyczynę przesunięcia podaje się brak planów koncertowych. Pierwotnie płyta miała się ukazać w pierwszym kwartale 2020, a The Killers już w kwietniu wydawali się bardziej niż gotowi, żeby pokazać fanom jak najwięcej fragmentów nowych utworów – pisałam o tym tutaj.
Tymczasem wszystkie letnie festiwale pochłonęła pandemia, europejskie koncerty w naprawdę dużych obiektach przesunięto na lato przyszłego roku, a pozostałe koncerty zaplanowane na ten rok stoją pod wielkim znakiem zapytania. Zespół stara się promować album w internecie, co robi teraz każdy artysta, ale ta promocja nie jest tak efektywna, jak byłaby w połączeniu choćby z trasą koncertową. Myślę, że wszyscy mamy już dość wywiadów przez Zoom.us i koncertów z okrojonym instrumentarium w domowym zaciszu.
Na pocieszenie jest singiel My Own Soul’s Warning, trzecia i nieco inna odsłona płyty. Początek rzeczywiście sugeruje, że będzie to idealna piosenka otwierająca album. A w te The Killers umie! Po niepozornym początku następuje ten charakterystyczny dla zespołu wybór energii, emocji i wokalu Brandona Flowersa. Na razie wszystko wskazuje na to, że nowy album The Killers będzie kolejnym doskonałym albumem. (Nadal) nie mogę się doczekać!
Grey Daze – B12
Od pół roku spokojnie przechodzę obok nowych-starych utworów Grey Daze, które są zapowiedzią nowej studyjnej płyty zespołu, w którym przed wieloma laty występował Chester Bennington. Początkowo plan był taki, żeby w 2017 roku wejść do studia, popracować nad albumem, wydać kilka starych i kilka nowych piosenek, pojechać w trasę koncertową i zobaczyć, co z tego wyjdzie. Niestety na kilka tygodni przed pierwszym koncertem Chester popełnił samobójstwo, a muzycy Grey Daze na pewien czas odłożyli na bok prace nad albumem. Miesiące minęły i pojawił się pomysł, aby dla Chestera i ku jego pamięci, skończyć krążek i go wydać. Później pojawił się koronawirus i pokrzyżował nieco plany na kwietniową premierę płyty. Ostatecznie zapowiedziano, że płyta zatytułowana Amends ukaże się 26 czerwca. Dlaczego piszę o niej dopiero teraz? Na tydzień przed premierą zebrałam się na odwagę, żeby dobrze wsłuchać się w pięć już dostępnych piosenek.
Nie lubię pośmiertnych albumów. Zawsze nie mogę pozbyć się wrażenia, że zmarły artysta mógłby nie być zwolennikiem brzmienia, wybranych piosenek, formy ich promocji… W przypadku Grey Daze mam mieszane uczucia także z innego powodu. Chciałabym posłuchać nad czym pracowano trzy lata temu, bo był taki czas, w którym naprawdę dużo słuchałam starych nagrań Grey Daze. Gdy słucham tych nowych-starych piosenek wraca dużo wspomnień i przeświadczenie, że koncertowy powrót Grey Daze byłby pięknym wydarzeniem. Utwór B12, najnowsza zapowiedź płyty, został wydany na drugiej płycie Grey Daze, …No Sun Today, która zakończyła działalność Chestera w kapeli i była początkiem pracy nad utworami z Linkin Park.
Alanis Morissette – Ironic (Live from Shepherd’s Bush, London)
Co może być wyjątkowego w akustycznym wykonaniu przez Alanis jednego z jej największych przebojów? Wszystko albo nic. W tym przypadku wykonanie Ironic nie wyróżnia się znaczenie na tle innych występów artystki na przestrzeni lat, ale pochodzi z wyjątkowego miejsca i zapowiada wyjątkowe wydawnictwo. W tym roku mija 25 lat od wydania albumu Jagged Little Pill, z którego pochodzi właśnie Ironic – i wiele innych rewelacyjnych kompozycji. Za tydzień, 26 czerwca ukaże się specjalna, poszerzona wersja płyty. Album zostanie uzupełniony o koncertowe wersje piosenek z Jagged Little Pill, które w kwietniu tego roku Morissette zagrała podczas koncertu w londyńskim Shepherd’s Bush.
Miesiąc później, 31 lipca (wreszcie!) ukaże się nowa studyjna płyta Alanis, Such Pretty Forks in the Road, o której pisałam w Muzycznych szortach #50, #45 i #42. Promując album, ale także świętując rocznicę Jagged Little Pill Kanadyjka przyjedzie na halowe koncerty do Europy, w tym do Polski. Jej koncert w stolicy naszego kraju zaplanowano na 10 października. Bilety są nadal dostępne w sprzedaży, a jesienna trasa nie została (jeszcze?) przełożona. Na razie, z powodów oczywistych, przełożono amerykańskie koncerty.
AKTUALIZACJA z 23.06: Europejska trasa koncertowa Alanis została właśnie przesunięta o rok. Kanadyjka zagra w Warszawie dopiero w listopadzie 2021 roku.