Ile to lat minęło od debiutu ciekawego i intrygującego serialu kryminalnego TVN? Po obejrzeniu pierwszego sezonu mogę twierdząco odpowiedzieć na pytanie retoryczne postawione w wakacje. Tak, Pułapka TVN to był dobry prognostyk na jesień. Pierwszy od naprawdę dawna serial TVN, który chciałam obejrzeć do końca i któremu udało się nie zirytować mnie niemalże do ostatniego odcinka.
Obecnie poprzeczka wyznaczająca, które serialowe premiery w polskiej telewizji są udane, a które nie jest postawiona bardzo wysoko. W ostatnich latach seriale, które powszechnie uchodzą za świetne definiują produkcje Canal+ Polska i HBO Polska. To dzięki ich serialom coraz większe grono aktorów filmowych decyduje się na scenariusze serialowe. To dzięki wysokiemu poziomowi produkcji Canal+ i HBO polski widz przekonał się, że dobry serial to niekoniecznie serial zagraniczny. Nasze oczekiwania poszły w górę i przyzwyczailiśmy się, że jeśli za serialem stoi budżet, dobry scenarzysta, świetny reżyser i dobra obsada aktorska to oczekiwania muszą być duże.
Po serialu Rojst, na który bardzo się nastawiałam, a który pozostawił mnie z dużym niedosytem, nie liczyłam, że Pułapka mnie zachwyci. Ostatnie nadzieje pokładałam w Agacie Kuleszy, powtarzając sobie, że nie zgodziłaby się na rolę z kiepskiego scenariusza. Różnie jednak bywa, o czym przekonałam się np. próbując oglądać drugi sezon tvnowskiej Diagnozy, który okazał się być daleki od pierwotnego potencjału tej produkcji.
Po obejrzeniu sześciu odcinków pierwszego sezonu Pułapki uważam, że po latach stacja TVN wróciła do pierwszej ligi polskich stacji telewizyjnych emitujących seriale kryminalne. Pułapka ma prawo się podobać zarówno widzom, którzy czekali, aż TVN wróci do seriali kryminalnych, jak i tym, którzy chętnie oglądali Drugą szansę, czy nadal lubią śledzić losy bohaterów Diagnozy. I myślę, że właśnie taki był plan.
Z jednej strony stworzyć serial, który obejrzą widzowie lubiący seriale bardziej wymagające. Produkcje kryminalne, z zagadkami i śladami krwi na podłodze. Z drugiej strony zachować tvnowski sposób opowiadania historii, czyli katalogowe domy i mieszkania, ładnych ludzi i momentami banalny scenariusz. Jak wiadomo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. W przypadku Pułapki wszystko zależy od tego, do jakiego innego polskiego serialu chcemy ją porównać. A tutaj konkurencja wcale, mimo produkcji Canal+ i HBO, wcale nie jest gigantyczna.
Moim niekwestionowanym faworytem w kategorii najlepszy polski serial ostatnich lat jest Wataha stacji HBO. Pamiętam, jak zapowiedzieli drugi sezon. To był cudowny dzień! Musiałabym się nawet zastanowić, czy drugi nie był lepszy od pierwszego… Jeśli miałabym porównać Pułapkę do Watahy to powstałby smutny tekst o tym, że TVN nie ma odwagi zrobić porządnego serialu. Nawiasem mówiąc, główną rolę w serialu Wataha gra Leszek Lichota, czyli Czarny z Pułapki. Nie chcę jednak tworzyć tego porównania, bo z logicznego punktu widzenia nie ma ono najmniejszego sensu. HBO Polska i TVN mają zróżnicowaną grupę odbiorców, a scenariusze dobierają na innych zasadach.
Najlepszym porównaniem wydaje mi się zestawienie Pułapki z innymi serialami kryminalnymi emitowanymi w ogólnodostępnych polskich stacjach telewizyjnych. Tych, do których każdy z nas ma dostęp, czyli stacji Telewizji Publicznej i Polsat. Od czasu do czasu próbują iść w kryminalnym kierunku. Najczęściej kończy się na serialach z wątkami kryminalnymi, które konstrukcją scenariusza przypominają Kryminalnych – główni bohaterowie są ci sami, rozwiązują zagadki tajemniczych morderstw lub zaginięć, ale każdy odcinek skupia się na nowym śledztwie. Od kilku tygodni tego typu serial emituje Polsat. Produkcja nosi tytuł Ślad i jest niezbyt udaną i naprawdę niewciągającą, wersją Kryminalnych Zagadek Las Vegas. Na TVP nastał obecnie czas na kupowanie zagranicznych seriali, ale ich ostatnią ciekawie zapowiadającą się próbą kryminału był Prokurator. Niestety nie wyszło.
Na tle nieudanych prób TVP i Polsatu, propozycja TVN jawi się, jako jeden z najlepszych seriali kryminalnych, jakie polska telewizja naziemna widziała w ostatniej dekadzie. Chyba, że znasz jakiś serial TVP lub Polsatu, który podobnie do Pułapki intrygował, miał klimat i sprawiał, że widz kibicował głównym bohaterkom? Mi żaden nie przychodzi do głowy.
Oczywiście nie oznacza to, że Pułapka jest serialem idealnym, pozbawionym wad i perfekcyjnym w każdym calu. Nie jest. Nie szukając daleko – ostatni odcinek był najnudniejszym, najbardziej dłużącym się z całej szóstki. Samo zakończenie serialu i powód wszystkich działań przedstawionych w pięciu odcinkach też jest, najzwyczajniej, śmieszny. O drzwiach od toalety zamykanych od zewnątrz oraz osadzeniu fabuły w domu dziecka nie chcę już wspominać. Mimo to uważam, że TVNowi nareszcie udało się odbić od seriali typu Druga szansa czy Diagnoza, które zapowiadały się na ciekawe historie obyczajowe, a kończą, jako pseudo opowieści kryminalne, gdzie nic nie trzyma się kupy.
Martwi mnie tylko, że zapowiedziano prace nad scenariuszem do drugiej transzy. Założenie, a przynajmniej tak głosiły oficjalne komunikaty TVN, było takie, że Pułapka ma 6 odcinków, a TVN idzie w nowy model krótkich seriali. Szkoda, że z niego zrezygnowano.