Rok ma 12 miesięcy. Nie jest to odkrywcze, ale te dwanaście miesięcy wystarczy, żeby porządnie przetasować sobie muzyczną bibliotekę. Roczne podsumowania najlepszych już było, ale nie było dogłębnej analizy muzyki, jakiej słuchałam w minione 365 dni. Jestem wielką miłośniczką wszelkich statystyk, więc zawsze z wypiekami na twarzy przeglądam te, które dotyczą mojej muzycznej aktywności. A ta na przestrzeni całego roku, najczęściej, wygląda interesująco.
Tworząc roczne podsumowania zawsze sięgam do tych statystyk, żeby przypomnieć sobie, czego słuchałam w pierwszych miesiącach i przy okazji sprawdzić, czy te płyty nadal mnie urzekają. Niestety nie zawsze jest tak, że te chętnie słuchane przeze mnie w pierwszym kwartale trafiają na listę tych najlepszych. W 2015 roku odsłuchałam 6,115 utworów. Nie wliczają się w to utwory usłyszane w radiu i słuchane w podróży.
W liczbach
Ku mojemu zdziwieniu najwięcej odtworzeń zanotowano w kwietniu. Przebiłam wtedy nawet okres wakacyjny i szczerze nie wiem, co było tego powodem. Najmniej słuchałam we wrześniu, ale to akurat mogę zwalić na nieobecność w domu i kilka wyjazdów. 6,115 odsłuchanych utworów w ciągu 365 dni to nie jest mój rekord, ale przecież nie o bicie rekordów tutaj chodzi.
W ciągu roku gościło u mnie 109 artystów, 184 albumy i 1 268 utworów. Ponoć średnio słuchałam 16 utworów dziennie, co, przyjmując, że jedna piosenka trwa trzy i pół minuty, daje niespełna godzinę słuchania muzyki dziennie. Jak już wspomniałam nie jest to prawdą, bo będąc w drodze słucham radia, ale gdy patrzę na mój codzienny grafik ta godzina jednak wprawia mnie w zaskoczenie. Oznacza ona, że jednak potrafię znaleźć czas na przyjemności!
Ulubieńcy
Muzycznym odkryciem tego roku bezsprzecznie jest Halsey i to właśnie ona zajęła pierwsze miejsce w statystykach, jeśli chodzi o najchętniej słuchanego przeze mnie artystę. Tuż za nią jest Noel Gallagher’s High Flying Birds, który do rocznego podsumowania jednak nie trafił i Ellie Goulding. Ona też się w nim nie znalazła, ale to dlatego, że słuchałam głównie jej starszych płyt. W pierwszej piątce jest też Hozier, który jednak już mnie tak nie fascynuje i Twenty One Pilots, którzy w rocznym podsumowaniu także się pojawili.
Debiutancki album Halsey, BADLANDS, znalazł się też na szczycie najchętniej słuchanych przeze mnie płyt. 371 razy przesłuchałam piosenki, jakie na niego trafiły, co jest chyba idealnym dowodem na to, że to naprawdę genialna płyta i moje tegoroczne, tzn. zeszłoroczne, odkrycie. Tuż za Halsey znalazł się Noel z Chasing Yesterday i to z niezłym wynikiem, bo 363 odsłuchanych utworów. Pytanie, dlaczego nie umieściłam tej płyty na liście najlepszych… Chyba dlatego, że gdy myślałam o tych najlepszych, ta po prostu wydała mi się średnia. Na tle tych innych oczywiście. Trzeci na liście jest Hozier, którego krążek o tym samym tytule prawie przegonił Noela, 287 odtworzeń. Fakt, że ten album mi się tak spodobał przypisuję barwie głosu Hoziera.
W pierwszej piątce znalazł się też zespół Twenty One Pilots i Curly Heads. Tu wyniki nie przekroczyły jednak 200, więc przy prawie 400 u Halsey, trochę kiepsko to wygląda.
Topowe piosenki
Na zakończenie czas na statystyki, które lubię najbardziej. Zestawienie najchętniej słuchany przeze mnie utworów. Byłoby dziwnie, gdyby tej listy także nie zdominowała Halsey. Skoro zdominowała listę artystów i albumów musiała być też królową tego rankingu.
Pierwsza dziesiątka wygląda ciekawie,ale nie za sprawą Halsey, a artysty, który zajął pierwsze miejsce. To Adam Levine z piosenką Lost Stars. 44 odtworzenie to perfekcyjny dowód na to, że mnie trafiło, poważnie i na dłuższą chwilę. Niemalże tak samo mocno trafił mnie Hurricane Halsey, odsłuchany 43 razy. Niżej jest New Americana, która mogłaby być wyżej, gdyby nie prosty fakt – Hurricane po prostu ukazało się wcześniej.
Tuż za podium znalazła się Adele z Hello, Halsey z Ghost, Noel Gallagher’s High Flying Birds z While the Song Remains the Same, którego nie słuchałam od lipca, ponownie Halsey, ale tym razem z Hold Me Down. Jest tam też Ellie Goulding z On My Mind, Dawid Podsiadło z W Dobrą Stronę i ponownie Noel, z You Know We Can’t Go Back.
AF