Materiały prasowe

Muzyczne szorty #128: Alice Merton i The Last Dinner Party

Kto by pomyślał, że w nowym roku w tak szybkim tempie będzie okazją do opublikowania Muzycznych szortów! Tymczasem już w Nowy Rok ukazał się utwór, który wylądował na mojej playliście i do końca roku to właśnie z nim będzie mi się kojarzył początek 2024. Błyskawicznie dołączyła do niego kolejna zapowiedź płyty jednego z najbardziej przeze mnie wyczekiwanych tegorocznych debiutów, a więc materiał na tekst został zebrany.

Playlistę, jaką przez cały rok będę wypełniać nowościami znajdziesz tutaj. Sukcesywnie, krok po kroku, z tygodnia na tydzień będzie coraz bogatsza i pełniejsza. Na razie rządzą na niej kobiety i to właśnie o nich są pierwsze w tym roku Muzyczne szorty.

Alice Merton – Run Away Girl

Mimo aż siedmiu singli i udanego materiału druga studyjna płyta Alice Merton przeszła bez większego echa, co przełożyło się na pozszywaną trasę koncertową, otwieranie występów Bastille i sporo festiwalowych występów, głównie w Niemczech. Być może dlatego wydawało mi się, że od premiery S.I.D.E.S minęła chwila, a okazuje się, że Alice jest już gotowa na wydanie trzeciego krążka. Zapowiada go utwór Run Away Girl opublikowany w Nowy Rok.

Nowy rok, nowa Merton? Zdecydowanie – muzycznie i tekstowo spotykamy dojrzalszą artystkę, która zaczyna eksperymentować z brzmieniami lat 80. i śpiewać o omylności, niepewności i poszukiwaniu. To jednocześnie pierwszy singiel Merton wydany we własnej wytwórni płytowej, Paper Plane Records International. Premiera 1 stycznia była połączona z premierą podczas sylwestrowego koncertu emitowanego w niemieckiej telewizji. Czy można lepiej wejść w nowy rok? Alice, rozwijaj skrzydła!

The Last Dinner Party – Caesar on a TV Screen

Lata mijają, koncertowych przygód przybywa, a spektakularnych supportów, o których pamiętam wychodząc z koncertu wciąż jak na lekarstwo. Tak naprawdę od 2016 roku, gdy koncerty PVRIS w Berlinie otwierały dziewczyny z Bones UK nie zachwyciłam się nikim. Jest kilka nazwisk, które miło wspominam, ale The Last Dinner Party skradło moje serce. Od kilku miesięcy jest o nich głośno. Wydały dobrze przejęty singiel Nothing Matters, ich szybka rozpoznawalność i kontrakt płytowy z Island Records sprawił, że dogłębnie prześwietlono biografie członkiń grupy. Wyciągnięto więc zawody rodziców, powiązania z branżą muzyczną i część prasy okrzyknęła The Last Dinner Party produktem, odpowiedzią na Wet Leg. W tej chwili nie chcę analizować rynku i wyjaśniać, że nawet jeśli tak jest, to mimo wszystko można doceniać ich muzykę. Wolę ją po prostu docenić.

Z początkiem grudnia miałam okazję posłuchać The Last Dinner Party otwierający berliński koncert Hoziera i to mi wystarczyło, żeby wyłapać energię, docenić charyzmę Abigail Morris, która wręcz roznosi scenę i zacząć odliczać dni do premiery albumu. Kolejną zapowiedzią płyty Prelude to Ecstasy, która ukaże się 2 lutego, jest opublikowany właśnie singiel Caesar on a TV Screen. Piosenka była częścią berlińskiej setlisty, więc nie jest mi obca i gwarantuję, że wiktoriański klimat utrzymuje się również w wersji koncertowej. A jeśli ktoś doszuka się w piosence śladów ABBY czy Florence and the Machine, nie będzie to aż tak dalekie od prawdy, bo The Last Dinner Party lubi czerpać z różnych stylistyk, uwielbia chórki i pompatyczne zaśpiewy, czasem aż do przesady. To może być ich rok!