Gdy YouTube wchodzi do kina…

Mniej więcej wiemy, jak zarabiają polscy YouTuberzy. Wydają książki, jeżdżą po kraju z wykładami motywacyjnymi albo pracują w telewizji. To tak w wielkim skrócie i z przymrużeniem oka, bo nie wszyscy mają takie szczęście, ale do kilku osób zdecydowanie można to odnieść. Wiemy już też, jak zarabia jedna z brytyjskich vlogerek, Zoella. A jak jeszcze zarabiają najsławniejsi brytyjscy YouTuberzy?

Zarobki to dość intrygujący, bardzo interesujący i jednocześnie mocno kontrowersyjny temat. Przyjmijmy, że ci, którym udało się zgromadzić kilka(naście) milionów widzów zarabiają w podobny sposób, jak polscy vlogerzy, którzy mają tych widzów kilkaset tysięcy. Ale od każdej reguły są wyjątki i jednym z takich wyjątków jest duet Caspar Lee i Joe Sugg. Zbieżność nazwisk z Zoellą nie jest przypadkowa, Joe to jej młodszy brat. Współlokatorzy, bo Caspar i Joe dzielą mieszkanie, są na tyle popularnymi i pomysłowymi vlogerami, że doczekali się własnego filmu. Tak, takiego prawdziwego, choć specyficznego w swej formie.

To jest tak, że jedni przepisują Internet, np. wydają książki z tekstami, które spokojnie mogliby opublikować na blogu, a inni przenoszą vlogi na płyty DVD, czy teraz już na Blu-ray. Zasada bardzo podobna, zyski pewnie też, ale jaka frajda! Przypuszczam, że nieziemska, bo nagle z małego ekranu komputera Twój vlog ląduje na ekranie w kinie. W przypadku, o którym mówimy właśnie tak jest. Premiera filmu Caspar & Joe Hit the Road odbyła się w niedzielę w londyńskim Empire na Leicester Square. Byli fani, byli przyjaciele, była rodzina i zdarzył się kolejny krok w przód dla vlogosfery.

O czym opowiada Hit the Road? O przygodach Caspara i Joe, którzy postanowili wynająć van i w ciągu siedmiu dni dotrzeć do pięciu europejskich miast chętnie wybieranych przez turystów. W trakcie podróży przydarzają im się zabawne historie, poznają, co to znaczy pracować na etacie oraz doceniają wygody, które zostawili w domu. Można chyba śmiało powiedzieć, że jest to bardziej rozbudowana wersja vloga. Kamery towarzyszą im wszędzie, więc mamy mini reality show, albo, co ładniej brzmi, tydzień z życia przyjaciół. Na swojej mapie przygód chłopcy zaznaczyli m.in. Wenecję, Weroną, Mediolan i Barcelonę.

Nie wiem tylko, czy w gąszczu żartów i żarcików zorientują się osoby, które regularnie nie oglądają ich filmików. Może być ciężko. Nie wiem też, czy to produkcja w ogóle godna polecenia, ale jedno wiem na pewno – każdy, kto tworzy małe formy, chciałby stworzyć większą. Oni uznali, że chcą stworzyć taki film, zamiast siłować się z przygotowywaniem czegoś ambitniejszego, fabularnego albo i kryminalnego. Z pewną sławą, i pewnym budżetem, i film typowo kinowy udałoby im się wypuścić. Na razie Caspar & Joe Hit the Road można zakupić na DVD i śmiać się do łez z zabawnych żartów.

Na marginesie – cyfrowa wersja filmu trafiła na pierwsze miejsce brytyjskiego iTunes, a w gdy film trafił w przedsprzedaży do oferty Amazon, w ciągu 24 godzin pobił rekord najczęściej kupowanego w przedsprzedaży filmu tego roku. BBC wiedziało co robi, gdy inwestowało w produkcje swoje pieniądze.

Jak myślicie? Dożyjemy czasów, w których jedną z oscarowych kategorii będzie Najlepszy Vlog? Albo Najlepszy Vlog Krótkometrażowy?