Lato w polskich kinach. Chodźmy do kina!

Ostatni film, na jakim byłam w kinie to Piękna i Bestia. Ostatni raz, gdy udało mi się obejrzeć więcej niż jeden film z przygotowanego przeze mnie zestawienia wydarzył się w lutym. Ale w te wakacje zamierzam znów nachodzić się do kina za wszystkie czasy. Aż mi się znudzi!

Oglądanie filmów w kinie, a nie na mniejszym, czy większym ekranie w domu, ma pewien urok, pewną atmosferę, którą trudno podrobić. Chociaż prawdą jest, że niektóre filmy o wiele lepiej przeżywałoby się leżąc pod kocem, z kubkiem czegoś gorącego w dłoni. Tylko, że żeby się o tym przekonać trzeba najpierw zobaczyć ten film w warunkach kinowych. Ot taki psikus.

W te wakacje w kinach nie jest wcale nudno! Przekonałam się o tym przeglądając ostatnio repertuar, zastanawiając się, co będzie pierwszą rzeczą, jaką zrobię po obronie. W praktyce był to sen, duża dawka snu i jeszcze większa dawka lenistwa, ale do kina też pójdę. Zamierzam wybrać się na te trzy filmy. Może nie jest to zawrotna liczba, ale lepsze trzy niż zero.

Baby Driver


Baby Driver. Z muzyką w uszach przez życie – przeczytaj recenzję filmu


Pierwsze skojarzenie? Garbi – Super bryka w nieco ostrzejszej wersji i większą dawką humoru. Słyszałam o tym filmie tylko dobre rzeczy. Począwszy od tego, że znam osoby, które obejrzały go w kinie więcej niż raz, kończąc na tym, jak popularny stał się soundtrack z tego filmu. Inna sprawa jest taka, że Kevin Spacey to dla mnie ostatnio tylko i wyłącznie Frank Underwood z House of Cards i bardzo chciałabym, żeby jego głos przestał mi się kojarzyć z tym manipulantem.

Oczywiście chętnie przekonam się też, jak w takiej głównej roli sprawdza się Ansel Elgort, czyli Baby. Dla mnie, patrząc na listę filmów myślę, że słusznie, to taki młodociany aktor grający w przyjemnych filmach dla nastolatków. Nawet, jeśli poruszają one trudne tematy, jak w Gwiazd naszych wina, to jednak podane są w niezbyt wymagającej formie. Tak dynamicznej roli chyba jeszcze nie grał, a przynajmniej ja go w takiej nie widziałam.

Dunkierka


Dunkierka. Dlaczego Nolan podbija świat? – przeczytaj recenzję


Jeśli musiałabym wybrać jeden, tylko jeden film, na który wybiorę się w wakacje to byłby to właśnie ten. Uwielbiam amerykańskie i brytyjskie filmy wojenne. Pisałam to z resztą wielokrotnie. W tym przypadku nie dość, że jest to film o jednej z ważniejszych walk II wojny światowej, to jeszcze reżyserią zajął się Christopher Nolan. W takich przypadkach możliwe są dwa scenariusze – albo będzie to fantastyczny film, który zdobędzie uznanie krytyków i rzeszę widzów, albo zostanie okrzyknięty wielkim niewypałem. Jestem go naprawdę bardzo ciekawa!

Przy okazji chętnie sprawdzę, czy talent aktorski Stylesa jest faktycznie tak duży, jak mówiło się zapowiadając film. O brak charyzmy go nie posądzam, o brak poczucia humoru również nie, ale filmy wojenne, dramaty wojenne to jednak zupełnie inny kaliber niż śmieszkowanie na ekranie.

Volta


Volta, czyli szalony Pazura i wakacje w Lublinie – przeczytaj recenzję


Polskich filmów najczęściej jest u mnie niewiele, bo najczęściej do kina wchodzą komedie romantyczne, które potrafię obejrzeć tylko w święta, leżąc na tej wspominanej już kanapie, przejedzona i chyba na tyle rozleniwiona, że jest mi trochę wszystko jedno. Tym razem planuję obejrzeć film, który ani nie jest komedią romantyczną, ani kolejnym polskim dramatem, czy innym filmem akcji.

Volta to film, o którym czytałam, że nie jest najwybitniejszą produkcją Machulskiego. Czytałam też, że chociaż nie umywa się choćby do Seksmisji i Kilera to miewa śmieszne dialogi, a Andrzej Zieliński, Jacek Braciak, Michał Żurawski dają radę. I na nich liczę, bo żeńska obsada tego filmu mnie nie przekonuje.

Pominęłam jakiś dobrze zapowiadający się film? Dajcie znać!