Materiały prasowe

Muzyczne szorty #50: Alanis Morissette, Evanescence, The Killers, Hayley Williams, Avril Lavigne

Pięćdziesiąte Muzyczne szorty to nie lada rocznica. Wypadałoby uczcić ją genialnymi utworami, zapowiadającymi jeszcze genialniejsze płyty. I chyba właśnie z tego powodu, w oczekiwaniu na utwory idealne, odwlekałam publikację Muzycznych szortów #50. Aż w końcu uświadomiłam sobie, że ten idealny moment nigdy nie nadejdzie, a piosenki, jakie ukazały się w ostatni piątek kwietnia też zasługują na kilka słów komentarza. Nowe utwory wydali Alanis Morissette, Evenescence, The Killers, Hayley Williams czy Avril Lavigne.

Kilka dodatkowych piosenek, w tym nowy singiel The Rolling Stones i nowość od JoJo uwzględniłam w skróconej wersji Muzycznych szortów. Publikuję ją od tego miesiąca na Instagramie, na razie testowo. Można ją podejrzeć tu.

Alanis Morissette – Diagnosis

Dosłownie za każdym razem, gdy Alanis Morissette wypuszcza nową zapowiedź nadchodzącej studyjnej płyty muszę wrócić do jej starszych kompozycji. Uważam, że to niesamowite, że każdym nowym singlem potrafi przypomnieć mi, jak dobrą muzykę tworzy. Utwór Diagnosis to już trzecia zapowiedź albumu Such Pretty Forks In The Road, który pierwotnie miał się ukazać w maju. Obecnie wszystkie sklepy oferujące album w przedsprzedaży, z Amazon na czele, twierdzą, że płyta ukaże się 15 września. Alanis mówi, że jak pozna datę to ją poda… W oczekiwaniu można się rozkoszować singlem Diagnosis.

A dokładniej mówiąc balladą opartą na pianinie, z subtelnymi partiami smyczków, z pięknym tekstem opowiadającym o piętnie depresji i zaburzeń psychicznych. To jeden z tych utworów, które nie muszą krzyczeć ostrymi dźwiękami, agresywnym wokalem, żeby przekazać maksymalny możliwy ładunek emocjonalny i energię. Współautorem singla jest Michael Farrell, a producentem Alex Hope. Podtrzymuję, że Alanis nie ma złej piosenki. Proszę nie próbować wyprowadzać mnie z tego przekonania.

Evanescence – Wasted On You

Jeśli macie wrażenie, że Evanescence nie wydali niczego od lat to generalnie nie jesteście w błędzie. Trochę się śmieję, że to taki zespół widmo. Każdy miłośnik mocniejszych brzmień kojarzy piosenki z albumów Fallen i The Open Door, kojarzy okładki tych płyt, ale gdy trzeba powiedzieć coś o aktualnym statusie grupy zapada cisza. Ich ostatni album z nowymi utworami, zatytułowany po prostu Evanescence ukazał się w 2011. Trzy lata temu wydali Synthesis będące składanką największych przebojów i utworów zaaranżowanych inaczej, nowocześniej. W tym roku chcą wrócić z nowym materiałem, a album nazwali The Bitter Truth. Singiel Wasted On You to jego pierwsza, bardzo obiecująca zapowiedź.

Data premiery płyty nie jest jeszcze znana. Zespół obiecuje, że pandemia nie pokrzyżuje im planów i nie przesuną premiery na 2021 rok. Trzymam ich za słowo, bo Wasted On You ma w sobie kilka elementów, które zawsze podobają mi się w muzyce. Zaczyna się spokojnie, niepozornie, Amy Lee i fortepian, a dopiero po minucie wchodzi perkusja i gitary. Oprócz tego ten singiel przypomniał mi, jak dobrze głos Amy brzmi z fortepianem.

Evanescence bezsprzecznie są na mojej liście zespołów, które chciałabym pewnego dnia zobaczyć na żywo. Teoretycznie w tym roku byłaby na to okazja. Wspólnie z Within Temptation, które uwielbiam (!) zagrają w Gliwicach w ramach wspólnej trasy koncertowej Worlds Collide Tour 2020. Koncert zaplanowano na 20 września. Bilety są w sprzedaży, ale mam pewną obawę, że w tym roku może się nam nie udać już pójść na żaden koncert…

The Killers – Fire In Bone & Blowback

The Killers przebierają nogami nie mogąc się doczekać premiery własnej płyty. Nie wiem, czy dają w ten sposób znać, że to nie był ich pomysł, żeby przesuwać jej premierę z 13 marca na 29 maja, ale wspaniale widzieć, jak dumni są z tego, co stworzyli. Na razie wszystko wskazuje na to, że mają przynajmniej kilka powodów do tej dumny. W piątek wydali drugi singiel, piosenkę Fire In Bone, a podczas spotkania z fanami na Instagramie puścili w całości kolejną piosenkę, Dying Breed oraz fragment My Own Soul’s Warning. To nie był jednak koniec!

Dzień później występując w CBS This Morning w ramach Saturday Sessions, oczywiście wszystko odbyło się wirtualnie, zagrali następną nowość, piosenkę Blowback. Tym samym moja radość z Fire In Bone została zagłuszona nagłą eksplozją następnych nowości. Zupełnie nie narzekam, bo czekam na Imploding the Mirage z otwartymi ramionami, a po wysłuchaniu Blowback w wersji live jestem bardzo ciekawa, jak brzmi w wersji studyjnej. Wykonań z Saturday Sessions można posłuchać tu.

Hayley Williams – Dead Horse

Ostatnią zapowiedź debiutanckiej płyty zaprezentowała Hayley Williams. Singiel Dead Horse zamyka drugą część albumu, tzw. Petals for Armor II i jest jednocześnie dziesiątym utworem wydanym przed premierą albumu. Na płycie Petals for Armor znajdzie się piętnaście kompozycji, więc pięć pozostaje tajemnicą do dnia premiery, czyli do 8 maja. Po ciekawych, ale utrzymanych w tym bardzo do siebie podobnym klimacie My Friend, Roses/Lotus/Violet/Iris czy Why We Ever nowa propozycja daje pewną świeżość. Myślę, że słusznie przywołuje na myśl utwory z ostatniej studyjnej płyty Paramore, bo na After Laughter każda kompozycja była smutną piosenkę z wesołą melodią. Trudno jednak zarzucić Hayley, że nagrała coś, co na After Laughter już było. Recenzję Petals for Armor opublikuję 8 maja.

Avril Lavigne – We are Warriors

Avril Lavigne wypuściła nową wersję piosenki Warrior zamykającą wydany w 2019 roku album Head Above Water. Nowa wersja została nagrana od nowa, zmieniono trochę aranżację dodając partie skrzypiec nagrane przez Lindsey Stirling oraz tekst, który nie opowiada już o walce Avril Lavigne z boreliozą, a walce każdego z nas z obecną sytuacją. Avril zadedykowała ten utwór ludziom, którzy w czasie pandemii pracują – w szpitalach, sklepach, policji, straży pożarnej – pomagając w ten sposób innym. Utwór Warrior nigdy nie był moją ulubioną piosenką z Head Above Water, wersja zatytułowana We are Warriors nie zmieniła tych odczuć, ale piszę o niej, bo dochód ze sprzedaży zasili konto Project Hope, organizacji pomagającej lekarzom na całym świecie. Cel jest więc szczytny, więc warto zainteresować się tym utworem.