Spisując potencjalne tematy POPventu jednym z obowiązkowych musiał zaczynać się od słów Harry Potter i nawiązywać do wydanego w tym roku scenariusza Harry Potter i Przeklęte Dziecko. Doskonale pamiętam burzliwą dyskusję, jaką wywołał na Facebooku mój wpis z pytaniem, czy kupiliście już książkę. Było to dzień po polskiej premierze, ale już wcześniej zaobserwowałam, że to gorący temat.
JK Rowling tylko pozornie zakończyła swoją potterowską działalność na ostatniej części Insygniów Śmierci, w 2011 roku. Dlaczego do tego wracam? Po niecałych pięciu latach znów mamy zatrzęsienie atrakcji dla fanów świata magii. I znów wszyscy, którzy magii unikają przypomnieli sobie, że ktoś taki, jak Potter został wymyślony.
Na półkach w salonach prasowych pręży się połyskujące Przeklęte Dziecko, w kinach hulają Fantastyczne Zwierzęta i jak je znaleźć, a we wrześniu pod nazwą Pottermore Presents, udostępnione zostały trzy nowe ebooki prezentujące mroczne sekrety świata czarów. Dzieciństwo powróciło!
Przeklęte dziecko obudziło w wielu z nas wspomnienia z przeszłości, nawet w tych (a może zwłaszcza w tych?), którzy za dzieciaka nie przepadali za przygodami z różdżkami w tle. Ja lubiłam oglądać filmy, z czytaniem książek było gorzej i do dzisiaj fantastyczne światy rzadko mnie fascynują – i w kinie i w literaturze.
A mimo to całe potterowe zamieszanie przypomniało mi czasy, w których najważniejsze dzienniki w Polsce poświęcały cenny antenowy czas na 2 i pół minutowy materiał o fanach Pottera nocami czekającymi na premierę książki. To było ogromne popkulturowe wydarzenie, które z kilkakrotnie mniejszą siłą powróciło w tym roku, ale jednak powróciło!