Pisząc, że kocham jesień skłamię, bo niskie temperatury nie są mi bliskie, ale październik 2019 był naprawdę bardzo przyjemny. Zarówno pod względem ciepłych i słonecznych dni, jak i pod względem tego, co działo się w popkulturze. Literacka Nagroda Nobla, uroczysta premiera serialu BBC, zaplanowanie marcowego wyjazdu do Włoch, ogłoszenia premier dobrze zapowiadających się płyt… Nie ma na co narzekać, naprawdę!
Monthly na październik to także te bardziej bieżące wydarzenia, bo tak się złożyło, że od wczoraj bardzo bliskie są mi tygrysy. Zupełnie przypadkiem stworzyłam też listę czterech płyt polskich artystów, na które warto czekać w listopadzie i rzutem na taśmę do tekstu wskoczył zespół, na którego powrót czekały miliony. Tak, październik to był dobry miesiąc!
Warszawska premiera serialu World on Fire stacji BBC
Październik rozpoczął się dla mnie wizytą w jesiennej Warszawie, dokąd pojechałam na uroczystą premierę nowego serialu BBC, World on Fire. W Polsce produkcja otrzymała tytuł Świat w ogniu: początki i 10 listopada o 21:30 zadebiutuje na antenie Epic Drama. W serialu zagrała, zdecydowanie mogę to powiedzieć, plejada polskich aktorów – m.in. obecni na premierze Tomasz Kot, Borys Szyc i Zofia Wichłacz, a także Julia Brown i Jonah Hauer-King. Jedną z głównych ról gra także Helen Hunt. Relację ze spotkania z aktorami oraz uroczystej premiery opublikuję za kilka dni. Serial można już oglądać na antenie BBC One.
Olga Tokarczuk z Literacką Nagrodą Nobla!
Olga Tokarczuk otrzymała Literacką Nagrodę Nobla! Gdybym miała wskazać jedną polską pisarkę, której twórczość jest dla mnie niezwykle istotna byłaby to właśnie Olga. Będąc w drugiej klasie liceum, wybierając temat do extended essay’u padło na powieść Bieguni. Pamiętam, jak w wakacje przed trzecią klasą dokładnie ją czytałam, analizując poszczególne strony, zapisując wnioski, zaznaczając milionem kolorowych karteczek to, co ważne. To był rok 2012. Nie chcę powiedzieć, że Tokarczuk była wtedy pisarką nieznaną, ale była zdecydowanie mniej znana niż jest od kilkunastu dni, mniej niż stała się otrzymując Bookera.
Bardzo ucieszyła mnie informacja o tej nagrodzie. Jeszcze bardziej ucieszył ten szum wokół jej twórczości. Pomyślałam nawet, że dobrze byłoby przeczytać Biegunów po raz drugi, po latach. Na razie jedynie wyjęłam książkę ze stosu innych, odkopałam także notatki i gotowy essay licząc, że może napiszę o tym jakiś wartościowy tekst.
Europejska trasa Avril, czyli wszystko jest so complicated
Ten miesiąc upłynął mi na odświeżaniu oficjalnej strony internetowej Avril Lavigne, która po tygodniach wycieków ze strony organizatorów zapowiedziała pierwszą od prawie dekady europejską trasę koncertową. Przez dwa dni od zaplanowania pierwszej w życiu wizyty w Mediolanie czułam, że moje wewnętrzne dziecko bardzo się cieszy i spełniam swoje marzenia sprzed lat. Później zaczęło robić się trochę mniej ciekawie, bardziej chaotycznie, bo okazało się, że sztab Avril bardzo niewłaściwie oszacował liczby potencjalnych zainteresowanych tymi koncertami. Osiem z dwunastu pierwotnie ogłoszonych koncertów wyprzedało się w kilka(naście) minut po rozpoczęciu ogólnej sprzedaży. Zaczęło się więc zmienianie obiektów, dodawanie dat, przesuwanie dat…
Jest to dla mnie bardzo niezrozumiałe, jak można aż tak niedoszacować możliwości sprzedażowych swojego klienta, ale oszczędzę Wam wywodów na ten temat. Na ten moment Avril ma zagrać w Europie 16 koncertów, a powyższa, oficjalna grafika jest już nieaktualna, ale aktualniejszej nie ma.
Bardzo się cieszę, że wiosną 2020 roku zobaczę, ponownie, Lavigne na żywo, ale radość psuje mi niepewność. Do marca jeszcze naprawdę dużo czasu, a w dwa tygodnie zmieniło się tyle, że może się okazać, że zamiast Mediolanu wyląduję gdzieś w Warszawie… Nie byłby to dla mnie problem, w żadnym razie, ale jestem miłośniczką planowania i wolałabym wiedzieć. Jakbyście chcieli też odświeżać ze mną AvrilLavigne.com to zapraszam! Wczoraj znalazłam tam informację o koncercie w czeskiej Pradze.
Świetny koncert Domagały i zapowiedź Spring Break 2020
W październiku wybrałam się na jeden koncert. 22 października po raz drugi, po dwóch latach zresztą, zobaczyłam na żywo Pawła Domagałę. Z nowym materiałem, ze świetnym singlem zapowiadającym serial Żmijowisko, z małymi zajawkami trzeciej studyjnej płyty. Relację z koncertu znajdziecie tu. W tym miesiącu ujawniono również pierwsze szczegóły dotyczące przyszłorocznej edycji poznańskiego festiwalu Spring Break. Wydarzenie odbędzie się w dniach 23-25 kwietnia 2020. Karnety w cenie 120 zł można już kupić m.in. poprzez LiveNation.pl. Nie mówię do zobaczenia, bo prawda jest taka, że od dwóch edycji ta impreza przestała mnie zachwycać. Nie mówię też, że się na nią nie wybiorę. Wszystko zależy od artystów, którzy wystąpią.
Mnóstwo muzycznych powrotów, zapowiedzi, oczekiwań!
Nie tak dawno temu żaliłam się na Facebooku, że niewiele pozostało już płyt, na których premierę czekam w tym roku. Chwilę po tym wyznaniu podano szczegóły dotyczące premiery aż czterech krążków, które bardzo mnie interesują. Przede wszystkim jest to debiutancki album Igi Krefft, Ofelia. Album ukaże się 15 listopada i już teraz można go zamówić w przedsprzedaży, tu. Wiem, że już Baranovski został przeze mnie niejako uznany za najlepszego debiutanta 2019 roku, ale Ofelia ma szansę go przebić. Jestem bardzo ciekawa tej płyty, bo pierwsze dwa single są muzycznie i estetycznie bajeczne!
Premierę drugiej studyjnej płyty zapowiedział także Ralph Kamiński, moje odkrycie jednej z edycji Spring Breaka, który cały czas wnosi do polskiej muzyki delikatność, świeżość i interesujące dźwięki. Album Młodość ukaże się 22 listopada. Czy mam wielkie oczekiwania? Nie, bo czuję, że Ralph pozostanie w charakterystycznej dla siebie stylistyce.
Z nowymi albumami powracają także, jakby nie patrzeć, weterani polskiej sceny muzycznej. Najpierw, 22 listopada, nowy album zaprezentuje Lipali. Płyta otrzymała tytuł Miasta, Rzeki, Ludzie i promuje ją obiecujący singiel Kim jestem? a w ostatni piątek miesiąca poznamy nowe kompozycje happysad, które złożyły się na płytę Rekordowo letnie lato. Album zapowiedziano singlem Cały. Płytę można zamówić w przedsprzedaży tu. Obecnie zespół koncertuje, zagrają m.in. w Poznaniu, który pominęli na trasie rocznicowej albumu Mów mi dobrze, więc to doskonała okazja, żeby przypomnieć sobie stare przeboje i posłuchać nowych nagrań. Szczegóły tutaj.
Na zakończenie dwa muzyczne powroty – jeden mniejszy, drugi większy. Nie jestem ani fanką Coldplay ani My Chemical Romance, ale muszę o tym napisać. Kilka dni temu Coldplay poinformował fanów o zbliżającej się premierze albumu Everyday Life. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie sposób, w jaki postanowiono to ogłosić. Wybrane dzienniki na całym świecie wydrukowały reklamę albumu. Pomysł stary i sprawdzony przez sprzedawców, ale jakże oryginalny w obecnej rzeczywistości, gdzie albumy zapowiada się jednym postem w mediach społecznościowych.
Od dawna plotkowało się także na temat powrotu My Chemical Romance, zespołu przez wielu krytyków uznawanego za jeden z najważniejszych zespołów tzw. nowej generacji. Dziś poinformowano, że formacja rzeczywiście wraca na scenę i w grudniu zagra koncert w Los Angeles. Tak jak wspomniałam, nie jestem ich fanką, ale będę z radością obserwować powrót, bo to wielkie wydarzenie i cudowny czas dla ich fanów.
Na ratunek tygrysom!
Od wczoraj dość uważnie śledzę oficjalny profil poznańskiego Zoo na Facebooku, gdzie na bieżąco publikowane są informacje na temat akcji ratującej tygrysy przewożone w okropnych warunkach. O sprawie zrobiło się bardzo głośno, mówi się o niej w serwisach informacyjnych zastanawiając się, jak to możliwe, że pozwolono na taką okrutność. Myślę, że każdego porusza słuchanie o tym, w jakich warunkach przewożono te zwierzęta, w jakim stanie je znaleziono i jak wielką krzywdę im wyrządzono. Cieszę się, że są wśród nas ludzie, którzy mają tak wielkie serca i tak wielką miłość do zwierząt, żeby rzucić wszystko i ruszyć im z pomocą. To jest piękne!
Artykułów na temat sytuacji uwięzionych tygrysów, ich stanu zdrowia, obecnego miejsca pobytu jest całe mnóstwo, tutaj znajdziecie jeden z nich. Zachęcam także do polubienia profilu Zoo Poznań na Facebooku, po pierwsze właśnie po to, żeby wiedzieć, jak mają się tygrysy i jak można pomóc w ich leczeniu, a po drugie dlatego, że to naprawdę świetnie prowadzony profil, kopalnia wiedzy na temat zwierząt i codzienna dawka (przeważnie) uroczych zdjęć podopiecznych placówki.