Poniedziałek wieczór. Może nawet bardziej już noc niż wieczór. Przeglądam te i tamte witryny internetowe aż nagle natrafiam na nagłówki krzyczące do mnie, kapitalikami naturalnie, że będzie nowe Gossip Girl. Moja pierwsza myśl była taka: twórcy Plotkary uznali, że należy wskrzesić hitowy serial. Specjalnie mnie to nie zdziwiło, bo przecież w 2016 ogłasza się powroty tak wielu projektów z przeszłości, że jeden więcej nie powinien być żadnym zaskoczeniem. Rozesłałam link do radosnej nowiny wszystkim potencjalnym zainteresowanym, a takich znam niewielu, i położyłam się spać. Będzie nowa Gossip Girl, powtarzałam gdzieś z tyłu głowy.
Każde pokolenie ma swój serial
Jeden, kultowy, którego tytuł wystarczy tylko wspomnieć, żeby wszyscy wokół z uśmiechami na twarzach przyznali się, do którego pokolenia się zaliczają. Są pośród nas ludzi z pokolenia Janosika, Niewolnicy Izaury, Mody na Sukces, Ostrego Dyżuru i właśnie Plotkary. Wstałam więc rano, spiesznie pakując się na podróż powrotną do Poznania, zerkając na tablicę fejsbuka. A tam czytam, tym razem już w języku polskim, że będzie nowe Gossip Girl! Z wykrzyknikami, przymiotnikami z kategorii jaramy się. I od tego momentu zaczęłam się zastanawiać, kto zapłacił pewnej anglojęzycznej witrynie internetowej za tak sprytny marketing internetowy.
Bo nowej Plotkary nie będzie
Owszem, stacja HBO przymierza się do przełożenia na scenariusz serialowy książki Prep, jednak napisana przez Curtis Sittenfeld powieść ma tylko jeden element wspólny z Plotkarką. Wątek bogatych i średniozamożnych nastolatek. Szkoła uczuć, bo taki pretensjonalny polski tytuł otrzymało lata temu Prep, opowiada o dziewczynie z South Bend w Indianie, która poszła do prestiżowej szkoły z internatem niedaleko Bostonu. HBO planuje rozwinąć serial w komedię.
Serial w żadnym, nawet najmniejszym stopniu, nie będzie nawiązywał do Plotkary, a przedstawiciele HBO nawet słowem Prep do Gossip Girl nie porównali. Porównanie narodziło się na jednej z witryn internetowych, która sprytnie przyciągnęła uwagę czytelników i bardzo cwanie rozpoczęła promocje czegoś, czego jeszcze nie ma. A inni tylko to podchwycili. Zamieszanie wzięło się stąd, że Gossip Girl stało się swego rodzaju must-watchem. To dzięki temu serialowi zagłębialiśmy się w tajemniczy, intrygujący i niedostępny świat bogatych dzieciaków, poznawaliśmy ich nawyki, zwyczaje, sposób życia i bycia. Gossip Girl wyznaczało też trendy modowe, wprowadzało do mowy potocznej nowe zwroty. Stało się serialem numer jeden popkultury w latach 2007-2012. Pisząc więc o Prep, jako o nowym Gossip Girl przywrócono wspomnienia milionowej widowni na całym świecie.
Powrót do korzeni
Przyjmijmy, że są to korzenie. Po kilku latach panowania The Walking Dead, House of Cards, American Horror Story i Gry o Tron, czyli jakby nie patrzeć seriali o specyficznej estetyce, HBO ma szansę stworzyć serial ładny. Z pięknymi wnętrzami, pięknymi młodymi aktorami i aktorkami, pokazujący to jakże często wyidealizowane życie bogatych dzieciaków. Na rynku faktycznie brakuje godnego zastępstwa dla Plotkary, a od jej zdjęcia z anteny minęło już pięć lat a zanim ukaże się pierwszy odcinek Prep minie pewnie jeszcze kolejny rok.
Ciekawe, czy HBO wespnie się na wyżyny swoich możliwości i czy rzeczywiście ma w planach stworzenie czegoś, co fenomenem oglądalności, i popularności kulturowej, miałoby szansę konkurować z Plotkarką. Na razie może lepiej po prostu pamiętać dobre czasy Plotkary, i ewentualnie kupić sobie wszystkie odcinki na DVD, bo co wyjdzie z tego Prep trudno powiedzieć.