serial-rojst
Materiały prasowe

Serial Rojst. Najgłośniejsza premiera wakacji?

Od kilku miesięcy śledzę wszystkie informacje prasowe na temat nowej polskiej produkcji, nad którą pracuje Jan Holoubek, a która wyemitowana zostanie na Showmax. Powodów, żeby na długo przed premierą zainteresować się serialem Rojst jest aż nadto. Począwszy od scenariusza, na aktorach kończąc.

Im bliżej premiery, a ta już 19 sierpnia, tym więcej dowiadujemy się o serialu, a ja coraz bardziej przekonuję się, że oto w sierpniu nastanie ten czas, w którym zacznę na poważnie zastanawiać się nad założeniem konta na Showmax. Podobnie, jak w innych serwisach tego typu pierwsze 14 dni jest darmowe, ale mimo wszystko jakoś nic mnie jeszcze na Showmax nie zaciągnęło. O co chodzi z Rojst i dlaczego czuję, że to będzie najgłośniejsza premiera wakacji?

Pierwszy powód jest banalny – w wakacje nikt w Polsce nie wypuszcza nowych seriali. Wniosek? Jeśli ktoś wypuszcza to nie trudno to przeoczyć, zwłaszcza, gdy jest się na bieżąco z polskimi produkcjami na małym i dużym ekranie. Drugi powód jest już mniej banalny, ale bardzo istotny – Rojst ma fantastyczną obsadę. Trochę mało zaskakującą, jeśli przyjrzymy się tematyce serialu – o tym za moment – i przeczytamy listę nazwisk, ale tak naprawdę jest ona zaskakująca, bo większość tych nazwisk nie grywa w serialach.

W rolach głównych zobaczymy Dawida Ogrodnika i Andrzeja Seweryna, czyli świetny duet z filmu Ostatnia rodzina (recenzja). Obok nich zagrają m.in. Piotr Fronczewski, Zosia Wichłacz, Agnieszka Żulewska, Ireneusz Czop, Magdalena Walach i Wojciech Machnicki. Będzie także Monika Brodka, która swego czasu pochwaliła się zdjęciami ze sceny, w której zagrała. Celowo wymieniłam Piotra Fronczewskiego tak wcześnie, bo chociaż nie gra głównej roli, jego obecność jest dla mnie dodatkowym atutem produkcji. Uwielbiam go i mam wielki sentyment do jego roli Jacka Kwiatkowskiego w Rodzinie zastępczej.

Trzeci powód to wspomniana już fabuła. Jest to opowieść osadzona w latach osiemdziesiątych. W małym mieście na południowym zachodzie Polski dochodzi do morderstwa, brutalnego i podwójnego. Ginie młodziutka prostytutka i działacz komunistyczny. W podobnym czasie samobójstwo popełnia jeszcze para nastolatków. Jak można się domyślić tyle śmierci w jednym czasie, w małej mieścinie, wywołuje poruszenie.

W miejscowej gazecie o morderstwie ma napisać Witold Wanycz (gra go Andrzej Seweryn) – doświadczony, nieco zgorzkniały dziennikarz. Jednocześnie w tej samej redakcji zatrudnia się młody Piotr Zarzycki (w tej roli Dawid Ogrodnik) – syn wysoko postawionego działacza partyjnego. Zaczyna on własne śledztwo dziennikarskie. Tytułowy rojst to bagno, z którego trudno się wydostać, które ma symbolizować sytuację, w której znajdują się główni bohaterowie.

Źródło: wirtualnemedia.pl

Mocne, kryminalne seriale to te, które lubię najbardziej. Gdy dochodzi do tego Polska lat 80. oraz tło polityczne czuję, że nie mogłabym wymarzyć sobie lepszego pomysłu na scenariusz! Ten Holoubek napisał razem z Kacprem Bajonem. Nad serialem pracowano na Śląsku i w Warszawie. Na oficjalnym profilu Showmax na Instagramie można znaleźć kilka zdjęć wykonanych na planie, w tekście zamieściłam wybrane.

Powoli w sieci pojawiają się także wywiady z odtwórcami głównych ról oraz samym reżyserem. Najnowszy można znaleźć na stronie Onetu. Wichłacz i Ogrodnik charakteryzują w nim swoje postaci, czyli małżeństwo, które grają. Rozmowa toczy się przede wszystkim wokół scenografii, zachwytów nad nią i tym, jak bardzo udało się aktorom poczuć klimat lat 80. Jest też kilka słów o motywacjach Piotra, młodego dziennikarza, który jak każdy młody człowiek dopiero rozpoczynający pracę w zawodzie chce się wykazać. Artykuł z fragmentami rozmowy można znaleźć tutaj.

Ostatni powód, żeby zwrócić uwagę na Rojst i obejrzeć przynajmniej jeden odcinek jest taki, że to polska autorska produkcja. A tych, na wysokim poziomie, wciągających i z interesującą obsadą wbrew pozorom wcale nie ma u nas wiele. Świetnie, że Showmax staje w szranki z HBO, Canal+ i AXN Polska chcą tworzyć dobre, ciekawe seriale dla Polaków. Jak wiadomo nie wszystkie ostatnie głośne produkcje HBO i Canal+ były w pełni autorskimi pomysłami, a ten nie dość, że takim jest to zapowiada się naprawdę dobrze. I pomyśleć, że nie mamy jeszcze zwiastuna… Zakładam, w ciemno, ale bazując umiejętnościach aktorów i wszystkim, co już powiedziano o serialu, że będzie on dobry!