Z roku na rok coraz trudniejsze stają się wybory najlepszych koncertów, na których byłam w minionym roku. Może dlatego, że chodzę na mniej, a może dlatego, że coraz rzadziej zdarza mi się chodzić na koncerty, które tak bardzo by mnie zaskoczyły. Nie ma wielkich stadionowych widowisk, nie ma średniej wielkości halowych produkcji. Zostają bardziej intymne, klubowe doświadczenia, które tym wielkim wydarzeniom ustępują rozmachem. Gdy już wreszcie wyjdziemy z pandemicznego marazmu z chęcią wybiorę się na taki wielki koncert, najlepiej Katy Perry albo innego popowego artysty, który strzela konfetti, rozrzuca brokat i tryska kolorami. Dawniej uważałam, że klubowe koncerty nie mają sobie równych, że olbrzymie i wyreżyserowane spektakle są fantastyczne, ale nic nie odda energii ze spoconego klubu. Teraz tęsknię za przepychem, wielkimi scenami i koncertami z dużymi telebimami. Nie oznacza to jednak, że klubowe koncerty z 2021 mnie rozczarowały. Oj nie! Piękne wspomnienia mam z minionego roku.
W tekście Mój rok 2021 w liczbach wspomniałam, że byłam na 11 koncertach i że udało mi się zobaczyć na żywo artystów, których jeszcze nie widziałam. Ubiegły rok zdominowały koncerty utalentowanych kobiet. Aż dwukrotnie wybrałam się na koncert Kasi Lins, dzięki której poznałam bardzo przyjemny klub Fabryka Lloyda w Bydgoszczy, do którego pewnie jeszcze kiedyś wrócę. Udało mi się też zobaczyć w akcji Agnieszkę Chylińską, której koncert z okazji 25-lecia pracy artystycznej miał się początkowo odbyć w marcu 2020 roku. Relacja z wszystkich koncertów z lata, jesieni i zimy znajdziecie tutaj. Poniżej wrzucam fragmenty relacji z pięciu występów, które najbardziej utkwiły mi w pamięci.
1. Ofelia – Próżność, 30.11.2021
Ofelia jest w czołówce polskich artystów, którzy dużo pracy, serca i czasu wkładają w to, żeby efekt końcowy nie był przypadkowy, a każdy mały element reprezentował całość. (…) A trzeba powiedzieć jasno – Ofelia śpiewać potrafi, nie są jej straszne góry, doły, szybkie zmiany tempa i pułapki czyhające w jej własnych utworach. Lubi też sięgnąć po gitarę elektryczną, choć nie wiedząc czemu myślałam, że będzie to robić częściej.
Kliknij tutaj, żeby przejść do pełnej relacji z koncertu.
2. Muchy – Tama, 18.11.2021
Z perspektywy całego koncertu był to najwyraźniejszy pokaz tego, na jakie przyjacielskie jam session zostałam zaproszona. Owszem, Muchy miały mnóstwo solowych momentów, dawały czadu, ożywiały wspomnienia takimi utworami jak Zapach wrzątku, Notoryczni Debiutanci, Galanteria, Nie przeszkadzaj mi bo tańczę, Przesilenie, Miasto doznań z papierowymi samolotami wysyłanymi w stronę sceny przez fanów, ale między tymi momentami scenę przejmowali goście. (…) Było coś magicznego w oglądaniu na scenie kilku pokoleń muzyków, stojących ze sobą ramię w ramię, współpracujących i teraz już wspólnie kształtujących polską scenę muzyczną.
Kliknij tutaj, żeby przejść do pełnej relacji z koncertu.
3. Kasia Lins – Fabryka Lloyda, 18.08.2021
Nieco bardziej sensualnie zrobiło się w trakcie Kobiety By Bukowski, które połączono z coverem kompozycji Zapytaj mnie czy cię kocham zespołu Republika. Doskonałe połączenie nie tylko klimatem, ale też temperamentem. Jak wiadomo Grzegorza Ciechowskiego nie przebije nikt, ale partia na klawiszach w wykonaniu Kasi dała do zrozumienia, że ci dwoje mogliby się muzycznie dogadać, i to nie najgorzej. W trakcie koncertu Lins najczęściej można było zauważyć właśnie za klawiszami, grała też na basie, a gdy tego nie robiła zerkała fanom w oczy wyśpiewując wspólnie z nimi kolejne piosenki.
Kliknij tutaj, żeby przejść do pełnej relacji z koncertu.
4. BARANOVSKi – Tama, 26.09.2021
Opuszczając Tamę miałam poczucie, że klubowe koncerty to wciąż jest to spotkanie z fanami, które najlepiej odzwierciedla kondycję artysty. Panowie pokazali wielkie serce do muzyki, olbrzymią energię i niewątpliwie doskonale się bawili. Publiczność wspomagała te odczucia, entuzjazmem zarażając nie tylko muzyków, ale i siebie nawzajem. Myślę, że każdy kto wychodził z klubu czuł niedosyt. A jak pokazuje moje doświadczenie ten niedosyt oznacza, że człowiek chce więcej i podzieli się wrażeniami ze znajomymi, przyjaciółmi, przypadkowymi ludźmi, którzy błyskawicznie staną się częścią kolejnego koncertowego tłumu fanów.
Kliknij tutaj, żeby przejść do pełnej relacji z koncertu.
5. Ralph Kaminski – Kora – Sala Ziemi, 21.12.2021
Liczyłam, że występ z Korą podzielony będzie na pewnego rodzaju akty, że pojawią się emitowane z taśmy krótkie monologi, że nie będzie to pięknie zagrana, okraszona tańcem i scenografią prezentacja tego, co ukazało się w tym roku na płycie. (…) Spektakl trwał nieco ponad 70 minut, został poszerzony o utwór Kreon, który nie znajduje się na albumie oraz pełną wersję przeboju Krakowski Spleen, która na album Kora weszła w skróconej wersji, tak naprawdę jedynie we fragmencie. Ten rozbrzmiał zaraz na początku koncertu, bo setlista ułożona była dokładnie w albumowej wersji.
Kliknij tutaj, żeby przejść do pełnej relacji z koncertu.