eric-murray-muzyczne-wrozenie
Materiały prasowe

Muzyczne wróżenie. Kogo posłuchamy w 2021?

Muzyczne wróżenie, czyli tekst poświęcony albumom, które ukażą się w przeciągu najbliższych jedenastu miesięcy to jeden z moich ulubionych tekstów publikowanych w styczniu. To jednocześnie jeden z najdłużej przeze mnie opracowywanych wpisów, bo materiały zbieram kilka miesięcy, a czasem nawet dłużej, bo bywają artyści, którzy przez długie miesiące zamykają się w studiach nagraniowych i co pewien czas, po cichutku, przypominają, że niebawem pokażą efekty swojej pracy. Po fantastycznym 2020 mogłoby się wydawać, że 2021 nie będzie równie dobry. Praktycznie co miesiąc, zwłaszcza w drugiej połowie roku, cieszyłam się z premiery nowej płyty artysty, którego słucham od lat. Patrząc na Muzyczne wróżenie 2021 odnoszę wrażenie, że zapowiada się powtórka z 2020, czyli wiele doskonałych albumów. A przecież to i tak kropla w morzu tego, czym zaskoczą nas artyści, o których istnieniu nie mamy jeszcze pojęcia lub ci, których nie podejrzewamy o pracowanie nad nowościami.

Jeśli macie ochotę przypomnieć sobie, na czyje płyty czekaliśmy w styczniu 2020 zapraszam do Muzyczne wróżenie. Kogo posłuchamy w 2020? Przekonacie się, że ukazały się płyty 17 wspominanych wtedy przeze mnie artystów. O kilku twórcach wspominam też w tegorocznym wróżeniu, bo nie wywiązali się z danej w 2019 roku obietnicy lub wykorzystali koncertową przerwę minionego roku na nagrywanie.

W 2021 zapowiedzieli, że wydadzą nowe albumy…

Foo Fighters – Medicine at Midnight – 5.02.2021

Zespół Foo Fighters padł ofiarą sytuacji na świecie i musiał anulować plany na 2020, w tym rocznicową trasę koncertową, co nie przyszło im łatwo. Nad albumem Medicine at Midnight pracowano od jesieni 2019 roku, pierwotnie planując premierę na końcówkę 2020 roku. Ostatecznie krążek trafił na listę tych, które ukażą się mniej więcej po roku od ogłoszenia pandemii.

Będzie to dziesiąta płyta w dyskografii zespołu i znajdzie się na niej dziewięć utworów. Za produkcję odpowiada Foo Fighters i Greg Kurstin, a album zapowiadają trzy single, w tym Shame Shame, o którym pisałam w Muzycznych szortach #65.

Sivert Høyem – Roses of Neurosis EP – 12.02.2021

Nie jest to pełnoprawny, długogrający album, ale choćby po Muzycznych szortach #70 widać, że niecierpliwością czekam na EPkę Siverta. Na wydawnictwo trafi sześć utworów, z których dwa, wraz ze świetnym Devotional, o którym pisałam w Szortach, są już dostępne.

Rok temu byłabym skłonna uwierzyć, że 2021 może przynieść nowy, pierwszy od lat, studyjny krążek Madrugady, ale pandemiczna przerwa raczej nie skłoniła Panów do wspólnej pracy. I w sumie się im nie dziwię, bo cały 2019 spędzili koncertując po Europie. Zasłużyli na chwilę odpoczynku od patrzenia na siebie.

The Pretty Reckless – Death By Rock And Roll – 12.02.2021

Nie będę oceniać płyty przed premierą, ani tym bardziej podsumowywać roku zaraz na starcie, ale istnieje duże prawdopodobieństwo – poparte wcześniejszymi dokonaniami The Pretty Reckless, że Death By Rock And Roll będzie jedną z najlepszych płyt, które przyniesie 2021. Tytułowy singiel Death by Rock and Roll nie jest może najciekawszą kompozycją w dorobku grupy, ale już 25 pokazuje ich z tak przyjemnej strony, że nic tylko trzymać kciuki za więcej tak dobrych utworów na płycie!

Wspominałam o premierze tego albumu już w Muzyczne wróżenie. Kogo posłuchamy w 2020?, bo Taylor Momsen zdawał się być przekonana, że album trafi do rąk fanów w 2020. Nie stało się tak z wiadomych powodów, ale w przypadku tego zespołu zawsze dzieje się coś, co przesuwa im premierę… Do tej pory zawsze wychodzili na tym dobrze. Więcej o nowym albumie The Pretty Reckless pisałam w Muzyczne szorty #51, Muzyczne szorty #66 i Muzyczne szorty #70.

Kings of Leon – When You See Yourself – 5.03.2021

Ósmy studyjny album Kings of Leon to wciąż bardzo świeży temat, bo zespół zapowiedział go na początku stycznia. Zrobił to bardzo efektownie, najpierw wyprowadzając fanów na manowce sugerując premierę całej płyty bez wcześniejszego zdradzenia szczegółów, a później wypuścił dwa single i wyłożył karty na stół. Od tamtej pory ukazał się teledysk do singla 100,000 People.

Wszystko, co warto wiedzieć o płycie When You See Yourself napisałam w Muzyczne szorty #70.

Lana Del Rey – Chemtrails Over the Country Club – 19.03.2021

Lana Del Rey to jedna z najbardziej płodnych artystek młodego pokolenia, które znam. Od kilku lat tworzy praktycznie non stop, wydając studyjne płyty i muzyczne ilustracje dla swojej debiutanckiej książki. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że to jedna z tych artystek, którym nie przeszkadza brak światowych tras koncertowych, bo najlepiej czuje się we własnym domu, oddając się kreatywnej pracy. Nie jestem fanką wszystkich albumów Lany, powiedziałabym wręcz, że nie lubię większości z nich, ale bardzo podoba mi się wydany w 2019 roku Norman Fucking Rockwell! i właśnie dlatego na mojej liście wyczekiwanych w 2021 umieszczam Chemtrails Over the Country Club.

Według słów Del Rey płyta powstała jako kontynuacja Norman Fucking Rockwell! i pierwsze zapowiedzi zapowiadały premierę w 2020 roku. Na przestrzeni miesięcy zmienił się tytuł płyty, a artystce udało się zdradzić, że jeden z utworów powstał kilka lat temu, jeszcze w trakcie prac nad płytą Lust for Life. Za produkcję płyty odpowiada Jack Antonoff, co podsyca moją ciekawość jeszcze bardziej. Na Chemtrails Over the Country Club trafi 11 utworów.

Evanescence – The Bitter Truth – 26.03.2021

Odnoszę wrażenie, że o albumie The Bitter Truth Evanescence pisałam już tyle razy, że wręcz zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem nie stało się tak, że wszystkie piosenki z tej płyty zostały już wydane w postaci singli. Grupa naprawdę długo upierała się, że piąty album wyda, bez względu na wszystko, w 2020 roku. Życie zweryfikowało jednak te zamiary, odbierając Evanescence m.in. możliwość wyruszenia we wspólną trasę koncertową z Within Temptation, która miała promować wydawnictwo.

Po kilku singlach udostępnionych na przestrzeni 2020 roku można mieć mieszane uczucia i przeczucie, że The Bitter Truth będzie bardzo nierówną płytą. Czy rzeczywiście tak jest? Przekonamy się pod koniec marca. Na płycie znajdzie się 12 utworów. O singlach pisałam w Muzyczne szorty #50, Muzyczne szorty #54, Muzyczne szorty #60 i Muzyczne szorty #69.

Greta Van Fleet – The Battle at Garden’s Gate – 16.04.2021

Zespół Greta Van Fleet nigdy nie był bohaterem żadnego z moich tekstów, aż do Muzycznych szortów #69, w których napisałam o albumie The Battle at Garden’s Gate. Nie jest to płyta, na którą czekam z wypiekami na twarzy, ale jestem jej ciekawa przez pryzmat wcześniejszych wydawnictw grupy.

Greta Van Fleet cały czas ma ludziom bardzo wiele do udowodnienia. Zarzuca im się odtwórczość, zbyt oczywiste inspiracje i brak oryginalności, a jednocześnie uwielbiają ich ci, którym brakuje młodych muzyków grających w starym stylu. Album The Battle at Garden’s Gate wydaje się doskonałą okazją, aby odnieść się do kilku zarzutów lub pokazać, że ma się je w nosie i gra tak, a nie inaczej wbrew komentarzom i porównaniom.


W 2021 roku chcą wydać nowe albumy…

Avril Lavigne nie ukrywa, że w najbliższych miesiącach chce zarzucić fanów nową muzyką. W studiu, do którego weszła pod koniec 2020 roku, wspierają ją nazwiska pozwalające przypuszczać, że piosenkarka chce wrócić do bardziej energicznego grania. Produkcją albumu zajmuje się John Feldmann, a w studiu pojawiają się m.in. Machine Gun Kelly i Travis Barker.

W pewnym sensie zaległy album ma Bleachers, czyli Jack Antonoff, który już na 2020 zapowiedział premierę nowego krążka. Wraz z listopadową premierą podwójnego singla chinatown i 45 zapowiedział, że nowa płyta będzie w pierwszym kwartale 2021 roku. W momencie pisania tego tekstu na Twitterze Jacka pojawił się wpis, że pozdrawia ze studia… W jego przypadku niekoniecznie oznacza to pracę nad czymś solowym, ale wierzę, że pomiędzy produkowaniem płyt dla czołowych nazwisk mainstreamu znajdzie czas i wenę na dokończenie swojej płyty.

W 2021 roku gorąco powinno zrobić się na naszym polskim rynku muzycznym. O wiosennej premierze nowego albumu otwarcie mówi Baranovski. Brodka, Dawid Podsiadło i Ewa Farna już od co najmniej roku zapowiadają, że pracują nad nowym materiałem, a pod koniec ubiegłego roku Kuba Kawalec zdradził, że pandemia pozwoliła mu wejść do studia i stworzyć solowy album. Chce go wydać w najbliższych miesiącach, ale równie prężnie potoczyły się prace nad nowościami od Happysad. W studiu pracuje także Mrozu oraz zespołu Muchy i Myslovitz, ci ostatni z nowym wokalistą.

Kilka dni temu Nina Nesbitt poinformowała, że przedłużyła kontrakt płytowy z Cooking Vinyl, którzy w 2019 wydali jej drugi studyjny album, doskonałe The Sun Will Come Up, the Seasons Will Change. Przez ostatnie kilka miesięcy artystka nie ukrywała, że intensywnie pracuje nad nowym materiałem, nagrywała m.in. w Szwecji. Ze studia nie wychodzi Taylor Swift, która ponownie nagrywa albumy nagrane pierwotnie pod banderą Big Machine. Patrząc na dwie płyty, jakie wydała w 2020 roku trudno nie zakładać, że pomiędzy nowymi wersjami wielkich przebojów pokusi się o coś faktycznie nowego. O nowym, i to w podwójnej wersji, napomykają także panowie z The Killers, którzy podrzucają wskazówki.


W 2021 też mogliby wydać nowe albumy…

Ponoć 2020 rok upłynął Alice Merton na pracy nad nową muzyką, więc może powstanie z tego płyta, którą usłyszymy jeszcze w tym roku? Od mniej więcej pół roku z domowego studia nagraniowego nie wychodzi Hayley Williams, która co pewien czas raczy fanów informacjami o coraz to nowych instrumentach, które kupiła. W ostatnich kilku dniach spekulacje przybrały na sile, bo z nazwiskiem Williams powiązana jest strona Flowers For Vases. Pozostawiając zagadkę nierozwiązaną pobawmy się razem z Hayley w szukanie wskazówek.

Co prawda od premiery ostatniej studyjnej płyty Miley Cyrus, Plastic Hearts, nie minęło nawet pół roku, ale składając światu noworoczne życzenia Amerykanka wspomniała o nowej muzyce. Nie sądzę, żeby pokusiła się o pełen album, choć to kobieta nieprzewidywalna, ale jakieś single pewnie dostaniemy.

Chciałabym, żeby w 2021 roku nowy album wydało Now, Now. Od premiery Saved minęły już dwa lata. O nowy krążek mogłoby się też pokusić Paramore i naprawdę trudno nie myśleć, że w 2020 roku nie udało im się usiąść i choćby porozmawiać na ten temat. Singiel wydany z zaskoczenia, w ich przypadku, wydaje się bardzo prawdopodobnym rozwiązaniem.

Od czasu kwarantannowego akustycznego koncertu The Pierces, a później drugiego, w świątecznej odsłonie, wyczekuję nowin na temat nowego albumu sióstr. Wspomniały już nawet coś na ten temat, ale od miesięcy nic się nie wydarzyło. Tom Odell, Twenty One Pilots i Within Temptation to kolejni artyści, którzy w 2021 mogliby wydać płyty, bo po pierwsze, trochę czasu upłynęło od ostatnich, po drugie raczej nie należą do grupy unikającej nagrywania. Within Temptation co prawda przyznaje, że chce się skupić na singlach, ale skupiają się na nich już na tyle długo, że w końcu wyjdzie z tego płyta. Co do Twenty One Pilots to chyba nikt nie ma złudzeń, że nie byliby zdolni do wypuszczenia płyty po mniejszej lub większej zabawie z fanami.